WIECZÓR Z HRABIANKĄ RÓŻĄ
To książka nie tylko dla dzieci. Ta niecodzienna forma opowieści może otworzyć drogę dorosłym, by poznali Matkę Czacką – mówi p. Tomek, tata Gabrysi i Weroniki w rozmowie o „Hrabiance Róży Czackiej”.
W jaki sposób „Hrabianka Róża…” trafiła do Waszego domu?
Weronika (9 lat): Książkę przyniosła nam babcia. Powiedziała, że przeczytała ją jednym tchem i my też musimy poznać tę niezwykłą osobę.
Tata – p. Tomek: Od dawna mamy w domu taki zwyczaj, że czytamy naszym córeczkom (9 i 11 lat) przed snem. To nasz wspólny bezcenny czas. Zaczęliśmy więc tego wieczoru przygodę z hrabianką Różą.
Czy znaliście już wcześniej postać Matki Czackiej?
Tata – p. Tomek: Jako mieszkańcy Warszawy wiemy, że w Laskach działa szkoła dla niewidomych dzieci, ale nie znaliśmy ani historii tego miejsca, ani osoby, która go stworzyła. Więc było to dla nas wszystkich odkrycie. Ta książka zaczęła temat. Wprowadziła do naszego życia hrabiankę Różę w formie absolutnie niecodziennej.
Ma Pan na myśli rymowaną formę opowieści?
p. Tomek: Także to. Dziewczynki słuchały tej historii, nie widząc obrazków. Pracowała wyobraźnia. Rymy są proste, czasem siermiężne, ale to w ogóle nie przeszkadzało. Budziła się wielka ciekawość, co dalej? Historia jest opowiedziana w taki sposób, że wierszowana forma nie spłyca przekazu. Jest dynamiczna, poruszająca. Widać, że osoba, która to napisała, odczytuje bardzo wyraźnie historię nowej błogosławionej przez pryzmat obecności Boga w życiu człowieka. To się czuje od początku całej tej opowieści.
A kiedy Weronika i Gabrysia zobaczyły wnętrze książki?
Weronika: Podpatrywałyśmy trochę tacie przez ramię. Ale przede wszystkim słuchałyśmy.
p. Tomek: Rysunki bardzo się nam podobają. Dziewczynki były zaintrygowane ciemnymi stronami, na których dzieje się wojenna historia. Pytaniom nie było końca, a tu przecież czas na sen…
Weronika: Kolejna porcja historii z Matce Czackiej dziś wieczorem. Nie możemy się już doczekać.
Tata – p. Tomek: Mieliśmy poczucie, że gościmy u nas w domu naprawdę niezwykłą postać. Osobę z wyższych sfer, która musiała zmierzyć się ze swoją, patrząc po ludzku, życiową tragedią. Dla mnie jako osoby dorosłej – jej starania, gruntowna edukacja, coś, co dzisiaj określilibyśmy jako wnikliwy „research” przed rozpoczęciem działalności jest świetną wskazówką do mojej codziennej pracy. Zawierzam Bogu swoje sprawy, ale działam na 100%, by poznać temat, nauczyć się, znaleźć rozwiązanie.
I kolejna refleksja w trakcie tej lektury: to książka nie tylko dla dzieci, to niecodzienna forma opowieści, która może otworzyć drogę dorosłym, by poznali Matkę Czacką. Tę książkę trzeba uwolnić do etykietki. To pasjonująca lektura dla każdego, niezależnie od wieku.