Ułan na Harleyu

W Panteonie Wielkich Polaków walczących o pamięć historyczną ważne miejsce zajmuje także Wiktor Węgrzyn, przyjaciel księdza prałata Zdzisława Peszkowskiego, działacz polonijny z fantazją ułańską i sercem patrioty, twórca Międzynarodowych Rajdów Katyńskich.
Jego hasło, które zdobiło motocyklowe kurtki i naklejki – „Kocham Polskę i ty ją kochaj” – stało się mottem dla całego środowiska, które zaraził pasją do historii i troską o pamięć o Golgocie Wschodu.
Wiktor Węgrzyn był osobą bardzo zaprzyjaźnioną z ks. Peszkowskim. Obaj panowie, mając podobne poglądy i doświadczenia, dzielili ogromną wiedzę historyczną i wspólną wizję patriotyzmu. To właśnie dzięki Węgrzynowi środowisko motocyklistów zainteresowało się Katyniem. Zaczęło się od rajdów do Katynia, które z czasem rozszerzyły swój zasięg na wszystkie miejsca mordu i pochówku polskich patriotów i inne miejsca ważne dla naszej historii – opowiada Halina Kurpińska z Fundacji Golgota Wschodu. Opisuje go jako postać barwną. – Był trochę jak Kmicic, działacz z ułańską fantazją.
Niezapomnianym dla niej momentem był rok 2001, gdy motocykliści Wiktora Węgrzyna eskortowali pierwszą pielgrzymkę młodzieży na dworzec w Warszawie, a następnie powitali ją na stacji w Smoleńsku by potem wspólnie pojechać na cmentarz w Katyniu. To był namacalny dowód, jak pasja do motocykli może iść w parze z głębokim patriotyzmem.

Wiktor urodził się 21 lipca 1939 roku w Warszawie. Studiował w Szkole Głównej Planowania i Statystyki. Zwolniony z pracy z powodu działalności opozycyjnej. W latach 70. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Tam kontynuował działalność niepodległościową, będąc m.in. członkiem jury Towarzystwa Krzewienia Nadziei, przyznającego nagrody polskim emigrantom oraz Stowarzyszenia Polskich Kombatantów. Do kraju powrócił na przełomie lat 2000/2001. W Ojczyźnie założył Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński i był wieloletnim komandorem tego rajdu.
Jego patriotyzm nie był teoretyczny: ojciec Wiktora Węgrzyna służył w Narodowych Siłach Zbrojnych, co z pewnością ukształtowało jego postawę. Dla niego bycie Polakiem było nierozerwalnie związane z wiarą katolicką, a Jasna Góra i Matka Boża stanowiły ważne azymuty.
Jego pomysły były często brawurowe, ale skuteczne. Kiedy motocykliści jechali do Wiednia w rocznicę odsieczy, kazał im założyć husarskie skrzydła. Innym razem zorganizował „przemyt” kilkumetrowego pomnika Jana Pawła II do polskiego kościoła w Rosji, w taki sposób, że celnicy nie zauważyli monumentu. Był człowiekiem z krwi i kości, potrafił się zezłościć, ale i przyznać do winy – wspomina prezes Fundacji Golgota Wschodu.

Inicjatywa rajdów motocyklowych na Jasną Górę również narodziła się z przyjaźni z ks. Peszkowskim. Kiedy Wiktor Węgrzyn cudem przeżył bardzo poważny wypadek motocyklowy, oznajmił prałatowi, że w podzięce pojedzie na motorze na Jasną Górę. Ksiądz odpowiedział mu wtedy: „To bierz takich jak ty i jedźcie wszyscy”. Tak narodziły się Motocyklowe Zloty Gwiaździste im. Księdza Ułana Zdzisława Peszkowskiego, które do dziś otwierają i zamykają sezon motocyklowy.
Wiktor Węgrzyn zmarł w Stanach Zjednoczonych około 10 lat po śmierci ks. Peszkowskiego, po ciężkiej chorobie. Jego dzieło jest jednak kontynuowane – pałeczkę w stowarzyszeniu przejęła jego córka, która dba o to, by duch patriotyzmu wśród motocyklistów nie zaginął.
Poza pielęgnowaniem tradycji narodowych celem Stowarzyszenia jest także udzielanie pomocy Polakom na Wschodzie.
Przeczytaj więcej o życiu pana Wiktora Węgrzyna

Zamów miniaturę Świecy Niepodległości i zapal ją 11.11 o 19:18