Służyć Bogu i Ojczyźnie

Halina Kurpińska. Prezes Fundacji Golgota Wschodu opowiada o ks. Zdzisławie Peszkowskim.
Jakie doświadczenia z młodości ks. Zdzisława Peszkowskiego ukształtowały późniejszą, niestrudzoną misję niesienia prawdy o Zbrodni Katyńskiej?
Halina Kurpińska: Całe życie księdza Peszkowskiego było związane z harcerstwem. Już 1 listopada 1928 roku, jako mały chłopiec, złożył na cmentarzu w Sanoku przyrzeczenie harcerskie, że będzie służył Bogu i Ojczyźnie, i pozostał temu wierny do końca życia. Ideały harcerskie, takie jak duch poświęcenia i umiłowanie Boga oraz Ojczyzny, kształtowały go od najmłodszych lat. Jego życie można podzielić na etapy, w których krzyż był centralnym symbolem: najpierw Krzyż Harcerski, potem krzyże wojskowe podczas wojny, a na końcu krzyż kapłaństwa.
Ksiądz Zdzisław Peszkowski urodził się w 1918 roku, był więc rówieśnikiem niepodległości i dorastał razem z wolną Polską. Wkrótce musiał walczyć o tę wolność w czasie II wojny światowej, a następnie o prawdę historyczną na temat Katynia.
Był człowiekiem ogromnej dobroci, wyrozumiałym i „przyjacielem całego świata”. Zawsze uśmiechnięty, o wyprostowanej sylwetce, budził sympatię i szacunek.
Ks. Peszkowski był kapelanem Rodzin Katyńskich, doświadczonych przez lata bólem, potęgowanym przez kłamstwa komunistów na temat losów ich bliskich.
Halina Kurpińska: Po powrocie do Polski pod koniec lat 80. zaczął jeździć po kraju i gromadzić rodziny katyńskie, zapraszając je na spotkania w kościołach. Był to kluczowy moment, ponieważ dzięki niemu ludzie ci przestali się bać mówić o swoich doświadczeniach. W czasach PRL-u temat Katynia był zakazany: odebrano w ten sposób rodzinom prawo do pamięci, żałoby i prawdziwej informacji na nagrobkach. Dzięki działaniom księdza, rodziny te mogły poczuć się wspólnotą, co doprowadziło do powstania Rodzin Katyńskich w różnych miastach, a ostatecznie Federacji.
Ks. Zdzisław Peszkowski był dla nich jak ojciec, a wspólnota, którą stworzył, nie bez powodu została nazwana „rodziną katyńską”. Mając wykształcenie filozoficzne, potrafił skupiać ludzi wokół tego, co ich łączy – wspólnej pamięci – i odsuwać na bok potencjalne podziały. Mierzył się także z najtrudniejszymi pytaniami, płynącymi z bólu, np. „dlaczego ksiądz ocalał, a mój tatuś nie?”, na które odpowiadał, że ocalał, aby „dać świadectwo prawdzie”.

Czy miał świadomość opieki Opatrzności Bożej?
Halina Kurpińska: Tak, ksiądz Peszkowski głęboko wierzył w opiekę Opatrzności Bożej, i równie często odwoływał się do tajemnicy świętych obcowania. Uważał, że jest to jedna z fundamentalnych zasad wiary, zgodnie z którą ci, którzy odeszli, czekają na nas w niebie. Jego opoką była Matka Boża, zwłaszcza z Jasnej Góry. Przed załatwieniem trudnej sprawy modlił się przed jej wizerunkiem, a po powrocie dziękował, że sprawa została załatwiona.
Jakie słowa ks. Peszkowskiego najgłębiej charakteryzują jego życiową misję?
Halina Kurpińska: Myślę, że to mogłyby być dwa cytaty. Pierwszy, dotyczący przebaczenia:
Co to znaczy przebaczyć? To znaczy odwołać się do dobra, które jest większe od jakiegokolwiek zła. Ostatecznie takie dobro ma swoje źródło tylko w Bogu.
Drugi, dotyczący pamięci w kontekście Zbrodni Katyńskiej:
Przebaczyć nie znaczy zapomnieć.
Te słowa oddają jego wizję patriotyzmu opartego na prawdzie, pamięci i chrześcijańskim miłosierdziu.
Jak Fundacja kontynuuje jego dzieło?
Halina Kurpińska: Koncentrujemy się na edukacji młodego pokolenia. Od 2001 roku organizowane są w warszawskich dzielnicach konkursy katyńskie „Katyń – Prawda i Pamięć” dla uczniów. Przez wiele lat główną nagrodą dla laureatów była pielgrzymka do Katynia, która była głębokim doświadczeniem międzypokoleniowym, łączącym młodzież z członkami rodzin katyńskich. Fundacja organizuje również lekcje historii dla uczniów i studentów, wykorzystując zbiory i pamiątki po księdzu.
Ks. Peszkowski uważał, że organizowanie jakichkolwiek uroczystości patriotycznych, niepodległościowych czy historycznych nie ma sensu, jeśli nie uczestniczą w nich młodzi ludzie. Uważał, że bez przekazu międzypokoleniowego, bez umożliwienia świadkom historii podzielenia się swoją wizją z młodzieżą, pamięć o tych wydarzeniach zginie.
Gdyby ks. Peszkowski mógł dziś przemówić do wszystkich Polaków z Panteonu Wielkich Polaków – co, Pani zdaniem, powiedziałby na temat współczesnego patriotyzmu i odpowiedzialności za Polskę?
Halina Kurpińska: Zgodnie ze swoją harcerską naturą, chciałby pewnie stanąć w Świątyni Opatrzności Bożej, może właśnie wokół Świecy Niepodległości, symbolu światła i pamięci o naszych przodkach. Może kazałby nam chwycić się za ręce, tworząc wielki krąg harcerski, aby wspólnie odmówić modlitwę za naszą Ojczyznę. To charakterystyczne dla niego zakończenie wszystkich ważnych spotkań. Bardzo nam dziś potrzeba takiej jedności, wokół harcerskich ideałów: służby Bogu i Ojczyźnie.
Przeczytaj więcej o życiu księdza Zdzisława Peszkowskiego

Zamów miniaturę Świecy Niepodległości i zapal ją 11.11 o 19:18
