Relikwie świętego Szarbela będą w piątek w Świątyni
Parafia Opatrzności Bożej zaprasza na spotkanie z Raymondem Naderem, świeckim ewangelizatorem z Libanu, które odbędzie się w najbliższy piątek o godz. 19.30 w Świątyni Opatrzności Bożej. Będzie to także okazji do modlitwy przy relikwiach św. Szarbela.
Święty Szarbel to maronicki duchowny, mnich i pustelnik, święty Kościoła katolickiego. W wieku 23 lat wstąpił do maronickiego klasztoru św. Marona w Annaya (Liban). Po odbyciu studiów teologicznych i otrzymaniu święceń kapłańskich wrócił do klasztoru św. Marona, gdzie przebywał do 1875 roku po czym przeniósł się do znajdującej się w pobliżu klasztoru pustelni pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła. Żyjąc w odosobnieniu prowadził niezwykle ascetyczny tryb życia, poszcząc i umartwiając się, większość czasu spędzając na modlitwie i praktykach religijnych. W pustelni spędził ostatnie 23 lata swego życia.
5 grudnia 1965 roku papież Paweł VI beatyfikował, a 9 października 1977 roku kanonizował ojca Szarbela.
Jest to święty, który czyni wiele znaków, stając się potężnym orędownikiem u Boga poprzez wypraszanie łaski uzdrowienia dla wielu ludzi. W sanktuarium św. Szarbela w Annaya znajduje się dokumentacja o ponad sześciu tysiącach cudownych uzdrowień, które się dokonały za wstawiennictwem tego świętego pustelnika. Wielu z uzdrowionych to osoby nieochrzczone lub przedstawiciele innych wyznań.
Świety Szarbel przekazuje swoje orędzia za pośrednictwem Raymonda Nadera, inżyniera elektronika, który jest dyrektorem katolickiej stacji telewizyjnej. Nader jest katolikiem, maronitą. Ma żonę i trójkę dzieci. Zawsze poszukiwał głębszego życia wiarą i modlitwą. Od czasu do czasu późnym wieczorem oddalał się do jednego z pobliskich klasztorów, wyposażony w Biblię i świece, zgłębiał Pismo i szukał Boga w kontemplacji.
9 listopada 1994 r., w przeddzień swoich 33 urodzin, Raymond Nader udał się do klasztoru w Annaya, w którym 23 lata spędził św. Szarbel. W trakcie medytacji przeżył głębokie doznanie mistyczne, został przeniesiony w inny wymiar. Znalazł się w wielkim świetle. Czuł jakąś obecność obok siebie. Stracił naturalne zmysły, zyskał inne, kontemplował cudowne światło, które tysiące razy przewyższało światło słońca, było łagodne i delikatne, w które można było wpatrywać się bez zmęczenia się jego intensywnością i pięknem.
To co przeżył wydawało mu się kilkoma minutami, a trwało w rzeczywistości 4 godziny. W drodze powrotnej, gdy przechodził obok figury św. Szarbela, stojącej na dziedzińcu klasztoru, poczuł silne pieczenie na lewym ramieniu. Zobaczył 5 palców, jakby jakaś dłoń odcisnęła się na jego ramieniu. Ślad był otoczony czerwoną obwódką, jakby znakowany ogniem. Lekarze stwierdzili, że jest to oparzenie 2 i 3 stopnia, jednak ma kolor czerwony, nietypowy dla oparzenia. Nader nie odczuwał bólu. To znamię zagoiło się samorzutnie w ciągu 5 dni. Od tamtego czasu ponownie pojawia się za każdym razem, kiedy św. Szarbel powierza Naderowi jakieś przesłanie do ogłoszenia światu.
Podczas wspomnienia świętego Szarbela, 28 lipca 1995 r., Raymond Nader przeżył nowe nadzwyczajne doświadczenie. Na końcu procesji do klasztoru Annaya zobaczył starego zakonnika, którego nie znał. Kiedy zbliżył się do niego, nagle zanikła wszelka wrzawa, ale w głowie Raymonda Nadera zaczął rozbrzmiewać głos nieznajomego zakonnika, który zaczął przekazywać mu orędzia. Orędziom zawsze towarzyszy chwilowe pojawienie się znaku na ramieniu Raymonda Nadera. Są one wezwaniem do pokuty, modlitwy, miłości bliźniego w celu budowania cywilizacji miłości.
Obecnie za wstawiennictwem Świętego Szarbela mają miejsce liczne cudowne uzdrowienia i nawrócenia, idące w dziesiątki tysięcy. Mnich za życia niewiele znany, obecnie na całym świecie jest otaczany coraz większym kultem, gdyż dzięki Jego wstawiennictwu ludzie odzyskują zdrowie duszy i ciała. Stał się naszym patronem, który oręduje skutecznie za nami u Boga.