Rajd w kierunku zbawienia. Msza Święta w 7. rocznicę śmierci Wiktora Węgrzyna
Mija 7 lat od śmierci Komandora Wiktora Węgrzyna, pomysłodawcy i organizatora Motocyklowych Rajdów Katyńskich. Był on również inicjatorem motocyklowych zlotów imienia ks. Zdzisława Peszkowskiego na Jasnej Górze. Uczestnicy Międzynarodowego Rajdu Katyńskiego 20 stycznia 2024 roku wzięli udział w uroczystej Eucharystii i oddali hołd swojemu założycielowi, którego prochy spoczywają w Panteonie Wielkich Polaków.
Mszy Świętej przewodniczył kustosz wilanowskiego Sanktuarium Opatrzności Bożej ks. Tadeusz Aleksandrowicz. W koncelebrze stanął o. Krzysztof Lewandowski, kapelan Rajdu Katyńskiego.
W wygłoszonej homilii, nawiązując do Pierwszego Czytania, kustosz wilanowskiego Sanktuarium wskazał na postawę szacunku wobec przeciwnika politycznego. Podkreślił, że Stary Testament okazuje się miejscem, w którym Bóg poprzez liczne przykłady pokazuje, że nigdy nie powinniśmy odpowiadać złem za zło.
Kapłan przypomniał, że człowiekiem realizującym w całym swoim życiu tę postawę, był protoplasta Katyńskiego Rajdu Motocyklowego, ks. Zdzisław Peszkowski. – Miałem z nim możliwość przez rok mieszkać pod jednym dachem – wspominał ks. Aleksandrowicz. – Zawsze przy spotkaniu mówił: Czuwaj! Jakie znaczenie miało to powitanie? “Czuwaj nad swoją nienawiścią”. Kapłan wskazał, że wobec zbrodni katyńskiej można przyjąć dwie postawy: wejść w tajemnicę przebaczenia Chrystusowego lub przyjąć postawę odwetu. Chrześcijańska postawa “zło dobrem zwyciężaj” nie oznacza, że zapominamy o złu. – Golgota Wschodu była i pamięć o niej trwa po to, by powiedzieć: przebaczam w Imię Jezusa Chrystusa – podkreślił kapłan.
Druga myśl podjęta w homilii wiąże się z zapisem wyjątkowo krótkiej Ewangelii według Świętego Marka. W czterech zdaniach zawiera się troska rodziny o Jezusa i opinia tych, którzy widząc Jego pracowite dzieło Ewangelii, mówili: «Odszedł od zmysłów».
Kapłan na kanwie tych słów przestrzegł przed takim myśleniem i wypowiadaniem osądów wobec ludzi, którzy zmieniają swoje życie, prostują je, przeżywają swoje nawrócenie. – Brońmy się przed tym, żebyśmy nigdy nie mówili komuś, kto nagle zaczyna prostować swoje ścieżki, że zwariował. Cieszmy się z tego. Bo to jest droga Ewangelii i to jest ten rajd, który powinniśmy wykonać w kierunku zbawienia.
Wiktor Węgrzyn urodził się 21 lipca 1939 r. w Warszawie. Studiował w Szkole Głównej Planowania i Statystyki; był księgarzem i mechanikiem samochodowym. Pod koniec lat 60. z powodu działalności w opozycji został zwolniony z pracy w Centrali Produktów Naftowych. W latach 70. wyemigrował do USA, prowadził tam księgarnię, zasiadał też w jury Towarzystwa Krzewienia Nadziei, które przyznawało nagrody polskim emigrantom. Do Polski wrócił na przełomie lat 2000/01.
W 2001 r. założył Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński, którego celem jest organizowanie rajdów motocyklowych do miejsc mordu i pochówku patriotów polskich. Poza pielęgnowaniem tradycji narodowych celem Stowarzyszenia jest także udzielanie pomocy Polakom na Wschodzie.
W 2010 r. został odznaczony przez prezydenta Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w upamiętnianiu prawdy o zbrodni katyńskiej.
We wrześniu 2015 r., podczas przedostatniej edycji rajdu, Węgrzyn wspominał w rozmowie z PAP, że mieszkał długo w USA i do Polski przyjechał po upadku komunizmu. “Dowiedziałem się wtedy, że w jakiejś szkole zrobiono test i 14 proc. uczniów powiedziało, że w Katyniu to Polacy zabijali Żydów. Wróciłem do Chicago do przyjaciół i zastanawiałem się, co tu zrobić. I przyszedł mi do głowy rajd motocyklowy. W Ameryce wiele takich jeździ, zwracają uwagę. I zorganizowałem taki upamiętniający zbrodnię katyńską w Polsce” – opowiadał Węgrzyn.
Podczas rajdu, który co roku ma nieco inną trasę, motocykliści odwiedzają miejsca na Wschodzie związane z polską martyrologią, przede wszystkim ze zbrodnią katyńską, m.in. Kuropaty, Katyń i Miednoje. Biorą w nim udział uczestnicy z całego kraju, a także z zagranicy, przedstawiciele różnych zawodów.
Wiktor Węgrzyn zmarł 17 stycznia 2014 roku w Chicago po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej. (PAP)