Pożegnanie Mistrza
W piątek, 5 lutego, w Świątyni Opatrzności Bożej została odprawiona Msza Święta, podczas której pożegnaliśmy zmarłego po długiej chorobie Ryszarda Szurkowskiego. Koncelebrze przewodniczył biskup Marian Florczyk z diecezji kieleckiej.
Uroczystość odbywała się w asyście wojskowej.
Wybitnego kolarza, ikonę polskiego i światowego sportu żegnały poczty sztandarowe, przyjaciele i koledzy, reprezentanci związków sportowych i komitetu olimpijskiego, a także przedstawiciele Kancelarii Prezydenta i rządu z wicepremierem Piotrem Glińskim.
W Świątyni pojawili się także rowerzyści.
Minister Adam Kwiatkowski wręczył żonie Zmarłego Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski, przyznany pośmiertnie przez Prezydenta Rzeczypospolitej i odczytał list Andrzeja Dudy.
“W jego osobie żegnamy dzisiaj jednego z najwybitniejszych i najbardziej utytułowanych sportowców polskich XX wieku. Dla milionów kibiców w Polsce i za granicą był ikoną i niedoścignionym mistrzem kolarstwa szosowego (…) Za te wszystkie piękne, radosne wspólnotowe przeżycia chcę dziś w imieniu całego naszego narodu z serca podziękować. Ryszard Szurkowski pozostał postacią wyjątkową i ważną także dla moich rówieśników i późniejszych pokoleń.
Żegnając Mistrza minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu wicepremier Piotr Gliński powiedział między innymi:
“Żegnamy dziś legendę polskiego kolarstwa, wybitnego sportowca i wielkiego, pięknego człowieka. Ryszard Szurkowski był talentem na skalę światową, ale też mądrym sportowcem, który ten talent potrafił poprzeć ciężką pracą. Na jego legendzie wychowały się miliony Polaków. Niósł rodakom radość w smutnych i szarych czasach PRL. Był człowiekiem pasji, reprezentującym nasz kraj na największych światowych imprezach”.
Niezwykle wzruszające słowa pożegnania wypowiedział Tadeusz Mytnik kolega Mistrza ze srebrnej drużyny olimpijskiej: “„Ile to razy zdobyłeś metę nie zważając na peleton, pokonując wszystkich i często samego siebie. Wiem to, ponieważ przeważnie asystowałem ci na kole. Dziś twoja meta sama dotarła do ciebie, a Twój peleton przyjaciół wciąż znajduje się na kole wspólnego losu (…) Niech Twoja meta stanie się początkiem spokojnej, prostej trasy, biegnącej w wiecznej ufności w Boskie przeznaczenie.”