„Nemo propheta in patria sua”. Rekolekcje wielkopostne ks. prof. W. Chrostowskiego o Ojcu Świętym Janie Pawle II
W ostatnim dniu rekolekcji wielkopostnych w Sanktuarium Opatrzności Bożej wraz z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim prześledziliśmy szlak pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II z 1991 roku. Jej motywem przewodnim był Dekalog. Papieskie słowa spotkały się w wielu kręgach z krytyką i niezrozumieniem.
Czwarta pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny odbyła się pod hasłem „Bogu dziękujcie, Ducha nie gaście”. Papież po raz pierwszy przyjechał do wolnej już Polski, w której rozpoczęła się transformacja ustrojowa. Pragnął wskazać rodakom drogi postępowania w nowych warunkach politycznych i społecznych, które nastały po odzyskaniu suwerenności oraz sposoby korzystania ze zdobytej wolności. Mówił:
Oto Dekalog: dziesięć słów. Od tych dziesięciu prostych słów zależy przyszłość człowieka i społeczeństw. Przyszłość narodu, państwa, Europy, świata.
Papieskie wskazania były przyjmowane w niektórych kręgach opinii publicznej z wyraźną niechęcią i rezerwą. W wydanej kilka lat później książce „Przekroczyć próg nadziei”, Ojciec Święty dzielił się pełną goryczy refleksją z tej pielgrzymki:
Kiedy podczas ostatnich odwiedzin w Polsce [1991 r. – przyp. red.] wybrałem jako temat homilii dekalog oraz przykazanie miłości, wszyscy polscy zwolennicy programu oświeceniowego poczytali mi to za złe. Papież, który stara się przekonywać świat o ludzkim grzechu, staje się dla tej mentalności «persona non grata».
W tym miejscu ks. prof. Chrostowski przypomina znaną łacińską sentencję: Nemo propheta in patria sua (Nikt nie jest prorokiem we własnej ojczyźnie) oraz słowa Jezusa, zapisane w Ewangelii wg św. Marka (Mk 6,1-6): Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony.
Posłuchajcie całości nauki rekolekcyjnej:
Módlmy się za księdza profesora, który prowadził przez cztery minione dni rekolekcje wielkopostne w naszej Świątyni, przybliżając naukę św. Jana Pawła II. Prośmy, aby Słowo, które głosił, ożywiało także jego serce.