JESTEM!
Wtedy Pan zawołał Samuela, a ten odpowiedział: «Oto jestem».
I Sm 3,4
Niezwykle bogata liturgicznie, pełna symboli, odwołań i znaczeń była uroczystość święceń kapłańskich, w której uczestniczyliśmy – po raz pierwszy w Świątyni Opatrzności Bożej – w sobotę, 30 maja, w wigilię Zesłania Ducha Świętego.
Święcenia prezbiteriatu otrzymało z rąk kardynała Kazimierza Nycza 20 diakonów – siedemnastu z nich ukończyło Wyższe Metropolitalne Seminarium Warszawskie, trzech zaś Archidiecezjalne Seminarium Misyjne “Redemptoris Mater”. Dwunastu, przed wstąpieniem do seminarium, ukończyło studia lub studiowało na świeckich uczelniach – politechnikach, uniwersytetach, w SGH, SGGW, a nawet w Wyższej Szkole Policji.
Przed liturgią ksiądz Piotr Walendzik przywołał słowa świętego Jana Pawła II wygłoszone w 1987 roku w Lublinie, podczas udzielania święceń 46 kapłanom ze wszystkich polskich diecezji.
Drodzy neoprezbiterzy, dziś przystępujecie do ołtarza, aby to kapłaństwo powszechne, które niesiecie w sobie jako depozyt chrztu i bierzmowania stało się poprzez apostolską posługę biskupa nowym sakramentem. Aby sakrament święceń wycisnął na waszych młodych duszach nowe, niezatarte znamię – pieczęć Ducha Świętego.
Podczas wejścia procesji chór seminaryjny odśpiewał Veni Creator –wezwanie do Ducha Świętego.
“To dla was, młodych kapłanów znak, że Wieczernikiem waszych święceń, stała się Świątynia Opatrzności” – powiedział na początku uroczystej Eucharystii kardynał Kazimierz Nycz. Razem z metropolitą warszawskim Mszę Świętą koncelebrowali biskupi pomocniczy, rektorzy obu seminariów oraz liczni księża.
Po Ewangelii o ukazaniu się apostołom Zmartwychwstałego, który powiedział Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam, nastąpiło przedstawienie kandydatów do kapłaństwa.
Każdy z dwudziestu diakonów po wyczytaniu jego imienia i nazwiska odpowiadał: JESTEM!
Tak jak odpowiedział Samuel, tak jak oni sami odpowiedzieli Chrystusowi, gdy otrzymali łaskę powołania.
Następnie rektorzy seminarium poprosili arcybiskupa metropolitę o udzielenie święceń, zapewniając, że kandydaci są tego godni.
Słowo do diakonów wygłosił kardynał Kazimierz Nycz. Podkreślił, że neoprezbiterzy zostali powołani, aby głosić Ewangelię, kierować ludem Bożym i oddawać cześć Bogu oraz pełnić nauczycielską posługę.
Kandydaci do kapłaństwa leżeli krzyżem, a wszyscy zebrani odśpiewali po łacinie Litanię do Wszystkich Świętych, błagając o Bożą Łaskę dla przyszłych księży.
Diakoni poprosili metropolitę o udzielenie im sakramentu kapłaństwa.
Kardynał uczynił to, nakładając kolejno dłonie na ich głowy.
Gest ten powtórzyli obecni w Świątyni księża, na znak przyjęcia neoprezbiterów do grona posługujących w diecezji.
Każdy z wyświęconych księży przyrzekł cześć i posłuszeństwo biskupowi i jego następcy, a arcybiskup metropolita warszawski odpowiadał słowami: „Niech Bóg, który rozpoczął w tobie dobre dzieło, sam go dokona”.
Kardynał Kazimierz Nycz odśpiewał modlitwę święceń, a po niej neoprezbiterzy przy pomocy uprzednio wybranych kapłanów założyli stuły i ornaty – zewnętrzne znaki kapłańskiej posługi w liturgii. W tym czasie chór śpiewał pieśń Błogosław Panie nas na pracę i znojny trud…
Kardynał namaścił dłonie neoprezbiterom na znak szczególnego uczestnictwa w Kapłaństwie Chrystusa.
Każdy z neoprezbiterów otrzymał pocałunek biskupa, który jest jakby pieczęcią potwierdzającą przyjęcie nowych współpracowników i wprowadzenie ich w posługiwanie.
Rozpoczęła się liturgia ołtarza. W odprawianiu Eucharystii po raz pierwszy wzięli udział nowo wyświęceni księża.
Po zakończonej Eucharystii w imieniu neoprezbiterów zabrał głos ksiądz Piotr Sokołowski. Dziękując arcybiskupowi warszawskiemu, rodzicom, wykładowcom w Papieskim Wydziale Teologicznym, opiekunom w seminarium i księżom spotkanym na swej drodze, używał metafor i terminologii wojskowej. Jak się później okazało nie bez przyczyny – po pięciu latach posługi w archidiecezji ksiądz Piotr zamierza służyć w Ordynariacie Polowym WP.
Nawiązując do tego wystąpienia, kardynał Kazimierz Nycz wzywał, by duszpasterska posługa była frontem – ale miłości i służby. “Kapłan nie przychodzi, żeby dowodzić, ale by służyć. Na taką służbę zostaliście wyświęceni”.
Na zakończenie każdy z neoprezbiterów otrzymał dekret kierujący go do pierwszej parafii. „Ta pierwsza posługa jest dopełnieniem sześciu lat formacji w seminarium. Swoim zapałem wzbogacicie wspólnotę, ale uczcie się też kapłaństwa od proboszczów – zalecał metropolita warszawski.
W Wigilię Zesłania Ducha Świętego Kościół warszawski wzbogacił się o dwudziestu nowych kapłanów. Dziękujmy Panu, że posłał robotników na żniwo swoje.
I otoczmy ich naszą gorliwą modlitwą. Bo do nas zostali posłani.