Dwa dni muzycznych wzruszeń w Świątyni Opatrzności Bożej
Musiałem tu zagrać – powiedział zachwycony akustyką wnętrza Świątyni Opatrzności Bożej Milo Kurtis, animator dwudniowego wydarzenia muzycznego, jakie odbyło się w Świątyni 22 i 23 czerwca pod nazwą „Festiwal Ekumeniczny – WSPÓŁISTNIENIE”.
Pomysłodawcą oraz producentem wykonawczym wydarzenia był Kazimierz Piekarz.
Rzeczpospolita od wieków była państwem wielonarodowościowym, w którym wyznawcy trzech monoteistycznych religii i wierni różnych obrządków mogli bez przeszkód chwalić Boga. To nie tylko przywołane w tytule festiwalu współistnienie, ale również przenikanie się wielu kultur, które wzajemnie się ubogacały.
Podkreślił to w swoim wystąpieniu sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego Jarosław Selin, który przywołując historię Wotum Narodu, przypomniał, że twórcy Konstytucji 3 Maja reprezentowali państwo wielonarodowe i wielowyznaniowe. Dziękował Milo Kurtisowi, twórcy wielu festiwali, trwale zapisanych na mapie ważnych wydarzeń kulturalnych.
Arcybiskup metropolita warszawski w swoim słowie, wygłoszonym przed rozpoczęciem pierwszego koncertu precyzował pojęcia „ekumenizm” i „współistnienie” w kontekście Ewangelii i dzisiejszej sytuacji międzynarodowej. Wyraził nadzieję, że ten koncert zmobilizuje nas do refleksji i modlitwy. Przywołał słowa św. Jana Pawła II w ONZ, w którym papież podkreślał, że warunkiem zachowania pokoju jest umiejętność zaakceptowania odmienności.
Rozpoczęły się występy, które bez wahania można nazwać niezwykłymi. Bo też niezwykli byli artyści, niezwykłe instrumenty (na scenie było ich ponad 40 z różnych stron świata) i niezwykłe utwory.
Najpierw wysłuchaliśmy koncertu Jeden – wiele, który wykonały Karolina Cichy oraz Elżbieta Rojek i Spółka.
Karolina Cichy jest kompozytorką, multiinstrumentalistką i wokalistką, obdarzoną wspaniałym głosem o niesamowitej barwie. Elżbieta Rojek to aktorka, wokalistka i choreografka, przez wiele lat czołowa aktorka teatru „Gardzienice”.
W ich wykonaniu usłyszeliśmy kilkanaście utworów, które porwały publiczność – od katolickich utworów sakralnych po prawosławną pieśń z Liturgii świętego Bazylego; staroobrzędową pieśń z Irmologiona Supraskiego z XVI wieku, suficki poemat Rumiego z XIII wieku czy hebrajską pieśń mistyka Elazara Azikri z XVI wieku. Pieśni wykonywane były w różnych językach, m.in. cerkiewno-słowiańskim, arabskim, hebrajskim i po łacinie.
Wykonawcy posługiwali się instrumentami etnicznymi, takimi jak: fidel płocka, suka biłgorajska, kobyz, komancze, ud, rubab, daf czy tombak.
Całości dopełniał taniec, a właściwie modlitewne gesty, którymi Elżbieta Rojek podkreślała muzykę.
Słuchacze byli zachwyceni i (dodajmy, jak w przypadku każdego z trzech koncertów) domagali się bisów, które ze względu na napięty program nie mogły nastąpić.
Kolejnym koncertem, który po krótkiej przerwie odbył się w środowy wieczór był występ Milo Kurtisa z zespołem MILO Ensemble. Milo Kurtis, lider zespołu, urodzony w rodzinie greckich uchodźców, a przedstawiający się jako polski Grek, to multiinstrumentalista, współzałożyciel kultowej formacji muzycznej – Maanam oraz muzyk w składach takich grup, jak: Osjan, Voo Voo, Stańko, Szukalski & Milo, Izrael, Deuter i wielu, wielu innych.
Muzycy zabrali słuchaczy w podróż po regionach, w których narodziły się religie monoteistyczne – judaizm, chrześcijaństwo i islam. Usłyszeliśmy utwory inspirowane muzyką Bliskiego i Dalekiego Wschodu, Afryki i obu Ameryk, skomponowane przez Milo Kurtisa.
Jest to połączenie muzyki tradycyjnej z klasyczną i jazzem. Zespół w trakcie koncertu posługiwał się ponad trzydziestoma oryginalnymi instrumentami z różnych regionów świata. Koncert prezentowany był jako forma suity, bez przerw między utworami.
Pierwszego dnia słuchacze opuścili Świątynię dopiero po godzinie 21.30.
We czwartek odbył się koncert Kiedy z Egiptu Izrael wychodził Adama Struga i zespołu śpiewaczego Monodia Polska. Złożyły się nań utwory od średniowiecza po wiek XIX. Obok partytur dworskich i klasztornych usłyszeliśmy pieśni będące wyrazem pobożności ludowej. Wbrew nazwie zespołu śpiewacy wykonywali także renesansowe utwory polifoniczne. W warstwie literackiej były to dzieła najwybitniejszych poetów polskich – od Kochanowskiego po Karpińskiego. Wiersze dobierano tak, by zobrazować jedność Starego i Nowego Przymierza. Obok patriarchów i proroków starotestamentalnych, bohaterami utworów stali się również apostołowie i święci chrześcijaństwa. Motywem rozpoczynającym i zamykającym koncert były pieśni o Opatrzności Bożej.
Artyści wykonywali pieśni z towarzyszeniem fisharmonii o bardzo ciekawym dźwięku, przy której zasiadała Marta Erdman okazjonalnie zastępowana przez Szczepana Pospieszalskiego. Niektóre z nich usłyszeliśmy z akompaniamentem liry korbowej, instrumentu ludowego, znanego w Polsce pod nazwą liry dziadowskiej. Śpiewali również a capella.
Przed każdym z utworów Adam Strug mówił słuchaczom o jego historii, pochodzeniu i różnych wariantach, nie zaniedbując opisu stricte religijnego.
To były wspaniałe dwa dni wypełnione muzyką chwalącą Boga. Milo Kurtis zapowiedział, że nie było to ostatnie wydarzenie muzyczne z jego udziałem w Świątyni Opatrzności Bożej.
Wszystkie koncerty zostały nagrane i sfilmowane. Gotowy film będzie do obejrzenia zapewne już w lipcu, ale o tym poinformujemy niebawem.