Błogosławiona Klara Ludwika Szczęsna – życie pełne wiary i miłości
7 lutego obchodzimy w Kościele wspomnienie bł. Klary Ludwiki Szczęsnej, której relikwie czcimy w Świątyni Opatrzności Bożej. Była ona autentycznym przykładem miłości do Jezusa i do Jego miłosiernego Serca.
Błogosławiona Klara jest współzałożycielką Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego. Założyła je wspólnie ze świętym biskupem Józefem Sebastianem Pelczarem, którego relikwie również czcimy w Świątyni. Matka Klara przez 22 lata była przełożoną współzałożonego zgromadzenia i jako przełożona całkowicie zanurzona w miłości Bożej, dawała swoim siostrom liczne wskazania, które dziś mogą być cenne także dla nas.
Jezus wzorem prawdziwej miłości
Błogosławiona wysoko stawia poprzeczkę swoim siostrom, a także nam, ale może to uczynić, mając głęboką wiarę, że to Boża łaska je i nas w tym umocni i poprowadzi. Wzywa więc nas, abyśmy uczyli się od Jezusa prawdziwej miłości, wpatrując się w Niego:
Idzie On szybko na spełnienie Woli Bożej, idzie jako olbrzym w drogę, a gdy zbliża się do Jerozolimy dokonać krwawej Ofiary, przyspiesza kroku i wyprzedza zdumionych i strwożonych uczniów.
Potwierdzenie tych słów znajdujemy w Ewangelii św. Marka, który opowiada o tej ostatniej drodze Jezusa do Jerozolimy w krótkich, ale mocnych słowach:
A kiedy byli w drodze, zdążając do Jerozolimy, Jezus wyprzedzał ich, tak że się dziwili; ci zaś, którzy szli za Nim, byli strwożeni. Wziął znowu Dwunastu i zaczął mówić im o tym, co miało Go spotkać: «Oto idziemy do Jerozolimy. Tam Syn Człowieczy zostanie wydany arcykapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą Go na śmierć i wydadzą poganom. I będą z Niego szydzić, oplują Go, ubiczują i zabiją, a po trzech dniach zmartwychwstanie». (Mk 10,32-34)
Jezus, nasz Bóg, który śpieszy się, aby oddać życie z miłości do nas, aby nas zbawić, aby całą wieczność być z nami w swoim Królestwie. Jego miłość do nas jest nieskończona, ale jak pokazuje założycielka Sercanek, my bardzo często nie potrafimy jej przyjmować:
Miej miłość wdzięczną. Zaiste, cóż nie czynią ludzie, aby odstręczyć, studzić miłość Jezusa dla nich! Nie przyjmują Go, gdy przychodzi, prześladują, krzyżują – a On ich kocha. Duch Święty mówi, że miłość mocniejsza nad śmierć.
Kochać Boga w bliźnim
Z tej miłości Boga do nas ma wynikać nie tylko nasza wzajemność bezpośrednio do Niego. Bóg zaprasza nas, abyśmy kochali Go także w drugim człowieku i sam nas tego uczy:
Jezus sam jest najpotężniejszą dla nas pobudką do kochania bliźniego, bo On go miłuje. On nakazuje go kochać, On sam jest w bliźnim, abyśmy Go tam kochali. Jeżeli żłóbek, Kalwaria, Ołtarz mówią ci tak wymownie o miłości Jezusa dla ciebie, czyż nie mówią o miłości Jego dla drugich?
Ta miłość wzajemna, której uczy nas Jezus, ma być znakiem rozpoznawczym chrześcijan. On sam powiedział w Ewangelii św. Jana, że ludzie będą rozpoznawać w nas uczniów Chrystusa właśnie po tym, że będziemy się wzajemnie miłowali (por. J 13,35). Mamy także świadectwo z czasów pierwszych chrześcijan spisane przez Tertuliana w „Apologetyce”, w której pisze on, że poganie na widok chrześcijan mówili zdziwieni: „Jak oni się miłują”. To miłość ma być naszym sztandarem. Nie chwytliwe hasła, ale konkretna, codzienna miłość drugiego człowieka, którego Bóg stawia na naszej drodze.
Błogosławiona Klara też odwołuje się do przywołanych słów z Ewangelii św. Jana, podkreślają, że miłość Boga i człowieka to tak naprawdę jedna miłość:
Miłość Boga i bliźniego to jedno, nie mogą być rozłączone, a zaprawdę przedmiot tej miłości jest jeden i ten sam. Czy to kochać Boga dla Niego samego, czy kochać bliźniego dla Boga, jest to zawsze kochać Boga. Po tym poznają się uczniowie Chrystusowi, jeżeli mają wiele miłości.
I dalej – zarówno dobro, jak i zło, które wyrządzamy bliźniemu, ostatecznie dosięga Jezusa:
Kogo zasmucisz, obrazisz, to Jezusa zasmucisz, obrazisz. Paweł prześladując chrześcijan, Jezusa prześladował. Marcin nagiego okrywając, Jezusa okrywa. Jakże śmiesz odmówić chwilki cierpliwości, słowa pociechy, przysługi, chleba – Temu, który ci nie odmówił ani kropli krwi?
Są to mocne słowa, ale Matka Szczęsna idzie jeszcze dalej, podkreślając, że do naszej miłości prawo mają wszyscy:
Jeżeli Boga kochamy w bliźnich, to nie masz ani jednego najnędzniejszego, który by nie miał świętych praw do miłości twojej. Nie wszyscy jednak mają równe prawa. Miej miłość trojaką: macierzyńską dla tych, których Opatrzność postawiła pod twoją opieką, dziecięcą dla przełożonych, siostrzaną dla sióstr w Bogu.
Pisze to do swoich sióstr, więc pisze o przełożonych i o siostrach, ale to rozróżnienie na trojaką miłość może mieć zastosowanie także do życia osób świeckich, bo czy nie każdy człowiek jest w różnych relacjach, gdzie i miłość różnie będziemy okazywać. Inaczej wobec tych, za których jesteśmy odpowiedzialni, inaczej wobec tych, którym w jakiś sposób podlegamy, a jeszcze inaczej wobec przyjaciół czy współpracowników.
Miłość błogosławionej Klary Ludwiki Szczęsnej w działaniu
Błogosławiona Klara Ludwika Szczęsna nie tylko zachęcała do życia pełnego miłości do Boga i bliźnich, ale sama całkowicie się temu poświęciła. Zanurzona w Bożej miłości bez reszty Mu się oddała. Jej następczyni na urzędzie przełożonej generalnej Zgromadzenia, Matka Ignacja Weiss, wspominając Matkę Klarę stwierdziła, że jej postawa opierała się
na silnej wierze, wyniesionej z domu rodzinnego; opierała się na żywej nadziei, która objawiała się w spokoju i w uległości woli Bożej; opierała się na miłości, która uwidaczniała się w żarliwym zabieganiu o chwałę Pana Boga, a także w troskliwej służbie na rzecz bliźniego (z kazania Ks. Kard. Angela Amato podczas Mszy beatyfikacyjnej bł. Klary Szczęsnej).
Życie wiary bł. Klary pięknie opisał kardynał Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych w swoim kazaniu podczas Mszy beatyfikacyjnej, które w jego imieniu po polsku odczytał ks. Bogusław Turek CSMA:
Wiara Matki Klary była karmiona modlitwą, uczestnictwem we Mszy świętej, komunią świętą, adoracją Najświętszego Sakramentu, częstą spowiedzią, kierownictwem duchowym, żarliwym nabożeństwem do Najświętszego Serca Jezusowego. Dla niej myśl przewodnia: „Chwała Najświętszemu Sercu Jezusowemu” nie była tylko prostym aktem strzelistym, lecz stanowiła program życia.
Miłość silniejsza niż śmierć
Życie błogosławionej Klary było przepełnione wiarą, nadzieją i miłością. W momencie śmierci wiara i nadzieja się skończyły, bo teraz już wie, bo spotkała już Tego, któremu uwierzyła, twarzą w twarz. Warto przywołać tu słowa św. Pawła, które pokazują, że miłość jest największa z tych trzech cnót:
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: z nich zaś największa jest miłość. (1 Kor 13,13)
Te słowa św. Pawła do Koryntian skłaniają nas, aby z wiarą powiedzieć, że jej miłość trwa dalej – także po jej śmierci. Przywołajmy tu także innych świętych, którzy pomogą nam to zrozumieć. Wielu z nich podkreślało, że będą bardziej pomocni po swojej śmierci. Obietnice takie składała między innymi przed swoją śmiercią św. Teresa z Lisieux:
Chcę, przebywając w niebie, czynić dobro na ziemi. Po śmierci spuszczę na nią deszcz róż.
Innym świętym, który złożył taką obietnicę na łożu śmierci był św. Dominik, założyciel Dominikanów. To właśnie pod wpływem tych słów powstała piękna antyfona do świętego, w której siostry i bracia dominikanie wzywają swojego ojca założyciela do spełnienia swoich obietnic:
O nadziejo przedziwna, którąś dał opłakującym Cię, kiedy przybliżał się Twój zgon: że będziesz po swej śmierci pomocny swoim braciom, skoro stawisz się przed Wszechmocnego Boga tron. Spełń, Ojcze, to coś przyrzekł w ostatnią godzinę i nam Twoim sługom okaż swą przyczynę (Antyfona „O spem miram” cytat za stroną mniszek dominikańskich).
Cud beatyfikacyjny za wstawiennictwem błogosławionej Matki Klary
Cuda, które dzieją się w świecie za wstawiennictwem świętych, są wyrazem ich miłości do ludzi, którzy są jeszcze w drodze do pełnego szczęścia. Kościół wymaga cudu za sprawą kandydata na ołtarze, aby możliwa była jego beatyfikacja.
Za wstawiennictwem bł. Klary Ludwiki Szczęsnej został uzdrowiony 12-letni Michał, który został potrącony przez samochód i doznał poważnego urazu mózgu, był sparaliżowany i zapadł w śpiączkę. Lekarze nie dawali mu praktycznie szans na przeżycie.
Po otrzymaniu informacji o stanie chłopca, jego katechetka s. Liliana, poprosiła swoje współsiostry – sercanki – o modlitwę za przyczyną założycielki zgromadzenia. Do modlitwy wspólnoty dołączyła także klasa Michała i jego mama, której s. Liliana dała obrazek z nowenną do założycielki swojego zgromadzenia.
W trakcie trwania nowenny Michał nagle zaczął wracać do zdrowia. Po jego uzdrowieniu jego mama złożyła pisemne podziękowanie za łaskę, jakiej doświadczył jej syn za przyczyną Matki Klary. Sprawa uzdrowienia chłopca została wnikliwie sprawdzona przez lekarzy w Polsce, a następnie we Włoszech i przebadana pod kątem teologicznym.
Każdy cud, który jest dowodem na świętość osoby wynoszonej do chwały ołtarzy jest bardzo dokładnie i rygorystycznie sprawdzany i obejmuje analizę teologiczną, jak i naukową. Cudowne uzdrowienie musi być nagłe, całkowite, trwałe i niewytłumaczalne naukowo.
Beatyfikacja Klary Ludwiki Szczęsnej odbyła się 27 września 2015 roku w Sanktuarium świętego Jana Pawła II w Krakowie i dokonał jej kardynał Angelo Amato, prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Wszystkie cytaty z myśli bł. Klary Ludwiki Szczęsnej pochodzą z książki O. Cecyliana Niezgody OFM Conv., „Matka Klara Ludwika Szczęsna” i są cytowane za stroną sióstr ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.