Błogosławieństwo na parkingu
W wigilię wspomnienia liturgicznego świętego Krzysztofa, który od wczesnego średniowiecza zaliczany był do grona 14 Wspomożycieli, czyli szczególnych patronów, wierni po zakończonych Eucharystiach nie opuszczali parkingu, czekając cierpliwie na poświęcenie pojazdów i udzielenie kierującym błogosławieństwa.
Święcono nie tylko samochody, a kierujący byli niekiedy całkiem mali…
Księża nie szczędzili wody święconej.
Wierni z ufością przyjmowali błogosławieństwo, wiedząc, że nie jest to magiczny obrzęd, który “z automatu” zapewni im bezpieczeństwo. Uczestnicząc w tym akcie, prosili o wstawiennictwo świętego Krzysztofa, pamiętając, że święty, opiekując się nami, nie zadba o sprawność hamulców czy układu kierowniczego w naszym pojeździe, a gdy przekroczymy rozsądną prędkość – wysiada z auta…
Warto przed każdą podróżą odmówić krótką modlitwę:
Boże, daj mi pewną rękę i bystre oko, abym nikomu nie wyrządził żadnej szkody. Nie pozwól, Dawco życia, bym stał się przyczyną śmierci lub kalectwa, a także zachowaj od nieszczęścia i wypadku. Pohamuj pokusę nadmiernej szybkości. Oby piękno stworzonego przez Ciebie świata i radość Twej łaski towarzyszyły mi na zawsze. Amen.