Bez pieniędzy i długów, ale z wielkim snopem zasług. Wspomnienie św. Józefa Pelczara
Niech waszym ideałem i waszą ambicją będzie zrobić za życia jak najwięcej dobrego, w szczególności zaś, jeżeli ktoś jest pasterzem, podnieść pod każdym względem parafię, ozdobić jej świątynię, założyć w niej ochronkę czy szpitalik lub dom przytułku, a potem umrzeć w Panu bez pieniędzy i długów, ale z wielkim snopem zasług w ręku – mówił do kapłanów biskup przemyski św. Józef Sebastian Pelczar. Dziś jego wspomnienie liturgiczne.
Studiuje w Rzymie
Po święceniach kapłańskich Józef Pelczar zostaje wikarym w Wojutyczach i w Samborze. Ale jego przełożeni decydują, że ten wyjątkowo zdolny ksiądz powinien studiować dalej za granicą. Już wkrótce jest pierwszym polskim kapłanem studiującym po rozbiorach w Rzymie. Pracuje szybko i forsownie, uzyskuje doktoraty z teologii i z prawa kanonicznego, ale mocno nadweręża swoje zdrowie.
Marzył o wiejskim probostwie
Po powrocie do kraju wykłada w seminarium przemyskim. Niedomaga i marzy o wiejskim probostwie. Ale marzenia się nie spełniają… Niebawem przychodzi nominacja na profesora zwyczajnego historii Kościoła na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie pracuje 22 lata. Jest trzykrotnie dziekanem Wydziału Teologicznego, a w roku akademickim 1882/83 piastuje też godność rektora tego uniwersytetu.
5 kwietnia 1894 r. zakłada nowe Zgromadzenie Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, zwane dziś popularnie siostrami sercankami. W 1899 r. ks. prof. Józef Sebastian Pelczar został biskupem pomocniczym w Przemyślu, a za rok biskupem ordynariuszem.
Podczas swojego ingresu mówił do kapłanów:
Ukochajcie więc wszystko, co służy pożytkowi Kościoła, narodu, społeczeństwa i nie żałujcie dla spraw zbożnych ni serca, ni trudu, ni grosza. Niech waszym ideałem i waszą ambicją będzie zrobić za życia jak najwięcej dobrego, w szczególności zaś, jeżeli ktoś jest pasterzem, podnieść pod każdym względem parafię, ozdobić jej świątynię, założyć w niej ochronkę czy szpitalik lub dom przytułku, a potem umrzeć w Panu bez pieniędzy i długów, ale z wielkim snopem zasług w ręku.
Biskup Pelczar działa zgodnie z tymi słowami. Tworzy sieć ochronek i zakładów dobroczynnych. Podczas I wojny światowej z jego inicjatywy powstają Komitety Opieki, które pomagają rannym żołnierzom, kalekom i sierotom wojennym oraz najbiedniejszej ludności. Organizuje pielgrzymki, otacza opieką i wspomaga różne stowarzyszenia, zwłaszcza Sodalicje Mariańskie.
Jego pracowitość staje się wręcz legendą
Przeprowadza aż trzy synody diecezjalne, działa nieustannie w kierunku formacji duchowej swoich kapłanów, dba o rozwój szkolnictwa, propaguje Związek Katolicko-Społeczny, powołany do “krzewienia i umacniania zasad katolickich w życiu prywatnym, rodzinnym i publicznym, jako też w wychowaniu młodzieży”. Ma odwagę, by Czartoryskiemu i Sapiesze zwrócić uwagę, że trwonią pieniądze na wyjazdy zagraniczne, zamiast zająć się dolą podległych im chłopów.
Aż trudno pojąć, jak w tych rozlicznych zajęciach biskup Pelczar znajduje czas na codzienną modlitwę: godzinę adoracji Najświętszego Sakramentu, dwa rozmyślania, Mszę św., półgodzinnę modlitwę dziękczynną, brewiarz, różaniec. Kolejni kapelani biskupa Józefa Sebastiana Pelczara nie mają wątpliwości, że zetknęli się z człowiekiem świętym.
19 stycznia 2020 roku relikwie świętego biskupa Józefa Sebastiana Pelczara zostają wprowadzone do Sanktuarium Opatrzności Bożej.