Nie wolno nam o nich zapomnieć

O bohaterach Polskiego Państwa Podziemnego, opowiada Agnieszka Bogucka z Fundacji im. Stefana Korbońskiego.
Zofia i Stefan Korbońscy byli wybitnymi działaczami Polskiego Państwa Podziemnego, jednak po wojnie zostali zmuszeni do emigracji. Jakimi byli ludźmi?
Agnieszka Bogucka: Zofię Korbońską poznałam w 2000 roku, gdy przybyła do Warszawy na uroczystość otwarcia i poświęcenia Akademii Polonijnej w Częstochowie. Byłam wtedy doradcą premiera Jerzego Buzka i reprezentowałam go na tej uroczystości. Pani Zofia była pełna uroku osobistego: miała w sobie niezwykłą, wewnętrzną radość. Wracała po wielu latach do wolnej Polski, której – wraz z mężem Stefanem – poświęciła całe swoje życie. Mogła wreszcie bez skrępowania mówić młodym ludziom o sprawach, którym oboje się oddali: o młodości w II Rzeczypospolitej, o walce i pracy dla Polskiego Państwa Podziemnego, którego byli współtwórcami, a także o traumatycznych przeżyciach powojennych, ucieczce z kraju i skomplikowanych losach na emigracji. W swoich wspomnieniach najwięcej miejsca poświęcała zawsze postaci i zasługom męża, który – jak mocno podkreślała – był nie tylko jej ukochanym mężem, ale także ideowym wzorem i towarzyszem w miłości i poświęceniu dla Ojczyzny.
Stefan Korboński, jako Delegat Rządu na Kraj, pełnił funkcję o kluczowym znaczeniu. Czy Zofia Korbońska dzieliła się refleksjami na temat ciężaru tej odpowiedzialności?
Agnieszka Bogucka: To pierwsze spotkanie z Zofią Korbońską stało się początkiem niezwykłej przyjaźni, którą mnie obdarzyła. Była kochającą żoną, która bez zastrzeżeń dzieliła ideały męża i jego oddanie walce. Mając pełną świadomość zagrożeń, wspierała go w podziemnej działalności. Mieli dużo szczęścia, wychodząc bez szwanku z bardzo groźnych sytuacji, których nie brakowało w pracy konspiracyjnej. Gdy spacerowałyśmy po Warszawie, z wielką radością i swadą opowiadała o tamtych opresjach – dla nas, współczesnych, trudnych do wyobrażenia – które na szczęście miały szczęśliwy finał.
W czym, Pani zdaniem, tkwiła siła ich małżeństwa? Jakie wartości były dla nich najważniejsze?
Agnieszka Bogucka: Poznałam Zofię Korbońską ponad dziesięć lat po śmierci Stefana, ale miałam wrażenie, że w jej życiu jest on wciąż obecny. Rzadko mówiła o sobie i swoich dokonaniach; była to zawsze opowieść o NIM lub o NICH. Dla niej był mentorem, wzorem, ale też ukochanym mężczyzną i opiekunem, któremu mogła bezgranicznie ufać. Myślę, że w tej relacji tkwiła ogromna siła, która decydowała o ich wielkich dokonaniach i pozwalała im przetrwać w skrajnych sytuacjach.

Jaki przekaz chciała pozostawić następnym pokoleniom? Czy mówiła o tym wprost?
Agnieszka Bogucka: Zofia Korbońska doświadczała tego, jak głęboki był w postpeerelowskiej Polsce brak wiedzy na temat Polskiego Państwa Podziemnego – jego struktur, dokonań i znaczenia. Robiła wszystko, aby tę lukę wypełnić. Prosiła między innymi o założenie w kraju Fundacji im. Stefana Korbońskiego, działającej od lat w USA, co też uczyniliśmy. Dzięki jej decyzji Fundacja do dziś dysponuje prawami autorskimi do dzieł jej męża, dzięki czemu mogliśmy wydać szereg publikacji i wznowień.
Stefan Korboński (1901–1989) podczas okupacji był Szefem Walki Cywilnej, członkiem Komendy Głównej AK i ostatnim Delegatem Rządu na Kraj. Zofia Korbońska (1915–2010) z kolei współorganizowała tajną radiostację „Świt”, która z okupowanego kraju przekazywała do Londynu bieżące informacje. Oboje aresztowani przez NKWD w czerwcu 1945 r. i zwolnieni po utworzeniu Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej. Jak obydwoje rozumieli słowo „niepodległość”?
Agnieszka Bogucka: Dla Zofii i Stefana Korbońskich niepodległość nie była zwykłym słowem, lecz namacalną rzeczywistością. Urodzeni w niewoli, byli świadkami – a Stefan również uczestnikiem – walki o odzyskanie własnego państwa. Doświadczyli jednak także jego upadku w tragicznych okolicznościach. Właśnie dlatego ich pokolenie tak jednoznacznie i ofiarnie stanęło w obronie Rzeczypospolitej, a potem podjęło krwawą próbę jej odzyskania. Wolność była dla nich wartością podstawową.
Pamiętam moją ostatnią rozmowę telefoniczną z Zofią, na tydzień przed jej śmiercią. Odbyła się niedługo po katastrofie smoleńskiej. Ta, zazwyczaj radosna kobieta, tonęła w rozpaczy. Uważała, że to wydarzenie stanowi fundamentalne zagrożenie dla niepodległości, odzyskanej z takim trudem. Można powiedzieć, że tragedia smoleńska wprost ją zabiła.
W Stanach Zjednoczonych Stefan Korboński przewodniczył polskiej delegacji do Zgromadzenia Europejskich Narodów Ujarzmionych (ACEN). Zofia Korbońska pracowała w „Głosie Ameryki”. Po śmierci męża w 1989 r. założyła fundację jego imienia. Zmarła w 2010 r. w Waszyngtonie. 1 października 2012 r. ich prochy spoczęły w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej. Co oznacza to symboliczne miejsce dla upamiętnienia ich dziedzictwa?
Agnieszka Bogucka: Jako inicjatorzy sprowadzenia do Ojczyzny prochów Zofii i Stefana Korbońskich spełniliśmy ich ostatnie pragnienie. Byliśmy głęboko przekonani, że wielkość ich dokonań w pełni uzasadnia pochówek w Panteonie Wielkich Polaków. Wierzymy, że ich symboliczna obecność w tym miejscu, wbrew próbom zatarcia prawdy przez władze PRL, pomoże ocalić od zapomnienia historię Polskiego Państwa Podziemnego. Dzięki nim pamięć o bohaterach przetrwa dla przyszłych pokoleń.
Czego dziś chcieliby nas nauczyć państwo Korbońscy?
Agnieszka Bogucka: Oczekiwaliby od nas przede wszystkim jednego: dbałości o niepodległą Ojczyznę. Nasza wdzięczność wobec nich wyraża się w lojalności i pracy dla kraju. Jest nią również obowiązek pamięci – troska o to, by czyny wielkich patriotów pozostały żywym wzorem. Ten wzorzec i oparta na nim edukacja są niezbędne, abyśmy mogli żyć jako ludzie wolni. Ideę tę najpełniej oddaje napis znad grobów Obrońców Lwowa: Mortui sunt, ut liberi vivamus (Umarli, abyśmy my żyli wolni). Dlatego obchody świąt narodowych powinny mieć wymiar edukacyjny. Gest taki jak zapalenie Świecy Niepodległości osiągnie swój cel tylko wtedy, gdy zrozumiemy jego symbolikę. Musi temu towarzyszyć opowieść o zasługach tych, którzy spoczęli w Panteonie. Ich praca i ofiara były tak doniosłe dla narodowej racji stanu, że nie wolno nam o nich zapomnieć.
Przeczytaj więcej o życiu Państwa Korbońskich

Zamów miniaturę Świecy Niepodległości i zapal ją 11.11 o 19:18

