Nawet utrapienia mają sens
Ojciec dr Kazimierz Synowczyk OFMCap, autor książek o charyzmacie franciszkańskim, znawca życia i duchowości bł. Honorata Koźmińskiego o rozumieniu Opatrzności Bożej.
Jak bł. Honorat Koźmiński rozumiał Opatrzność Bożą? Jakie były kluczowe wątki jego przesłania na ten temat?
Dla błogosławionego Honorata Koźmińskiego Opatrzność jest realnym doświadczeniem, któremu pragnie dać świadectwo. Cechuje ją stałość, niezawodność i nieomylność. Co istotne – człowiek rozumie ją dopiero z perspektywy czasu, gdy dostrzega własną niewdzięczność. Pisze o tym bł. Honorat m.in. w swoim Testamencie duchowym (TD): „Poznaję i wyznaję, że całe życie moje było pasmem nieprzerwanym ciągłych Boskich dobrodziejstw, które z nieprzebranej Dobroci Jego odbierałem ciągle, począwszy od pierwszej chwili poczęcia, aż do tego momentu, których nie oceniałem, ani za nie dziękowałem, jak byłem powinien, przez co stałem się Bogu dłużny”.
„Poczuwam się do wdzięczności za te dary Opatrzności, jakimi mnie Dobrotliwa Ręka Boska obdarzała zawsze, nie tylko nie dając mi uczuć żadnego braku, spełniając niejednokrotnie każde doczesne nawet zachcenia i pomyślenia moje i otaczając wszelkimi wygodami bez mego starania, tak iż to życie po ludzku nawet zawsze rozkoszne dla mnie było – pisał też w Testamencie Duchowym o. Honorat. Jakie wydarzenia z jego biografii mogłyby potwierdzać działanie Opatrzności Bożej w życiu samego o. Honorata?
Patrząc na swoją drogę uzdrowienia, nawrócenia i życia w Zakonie Braci Mniejszych Kapucynów, bł. Honorat dostrzega, że wszystko, co ma znamię dobra w jego życiu, było dziełem Opatrzności Bożej. Był głęboko przekonany, że w jego życiu nie było przypadków, ani nie toczyło się ono według ludzkiego scenariusza. We wszystkich wydarzeniach, wielkich i zwykłych, widział stałą i przychylną obecność Bożą.
Bł. Koźmiński zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest w stanie wszystkiego zauważyć, ani przeniknąć umysłem, więc wdzięcznym sercem ogarnia to, co było ukrytym darem Boga i dowodem ciągłej Jego troski: „Dziękuję Bogu memu za wszystkie łaski niewiadome i zachowanie mnie od niebezpieczeństw i nieprzyjaciół ukrytych” (TD). Odczytanie działania Bożej Opatrzności daje o. Honoratowi perspektywę sięgającą poza ziemskie życie oraz chroni go przed zatrzymywaniem się tylko na tym, co ludzkie, doczesne i ulotne.
Do szczególnych wydarzeń, w których o. Honorat doświadczył działania Opatrzności Bożej, należy zaliczyć cudowne uzdrowienie i uwolnienie z Cytadeli Warszawskiej. Koźmiński odzyskał nie tylko zdrowie, wolność i wiarę, ale został obdarowany łaską powołania kapłańskiego w zakonie kapucynów. Drugą okolicznością był 28-letni okres internowania przez cara w klasztorze zakroczymskim, który stał się miejscem narodzin nowej formy życia zakonnego – wniosła ona ogromny wkład w odrodzenie życia religijnego, zakonnego i narodowego w tamtym czasie. Także ostatni etap życia błogosławionego w klasztorze nowomiejskim, który według cara miał być grobem kapucynów w Polsce, a stał się kolebką zakonu, paradoksalnie – jak poprzednie wydarzenia – zostaje przez Opatrzność przemieniony z klęski w zwycięstwo, z bezsensownej egzystencji w czas niezmiernie owocny.
Kapucyn dostrzega obecność Boga, zarówno w życiu całego Kościoła, jak i zakonu, oraz działanie Opatrzności Bożej w świecie. Dlatego dziękuje Najwyższemu Panu za łaski udzielone „(…) wszystkim Świętym, Zakonowi i innym Zgromadzeniom, w tutejszym kościele i po wszystkich kościołach, wszystkim wiernym i całemu światu, dobrym i złym (…)” (TD), postrzega bowiem Opatrzność jako siłę wszechogarniającą i niewykluczającą nikogo.
Bóg nas kocha, a jednocześnie pozwala na to, by w świecie istniało tyle zła, wojen, śmierci… Jak o. Koźmiński tłumaczył tę sprzeczność?
Bóg, stwarzając człowieka z miłości, obdarował go wolnością. Bóg nie narzuca się człowiekowi, nie zmusza go do wiary w Niego i trwania przy Nim. Swoimi dziełami pociąga tych, których stworzył, do osobowej więzi miłości. Człowiek jednak zawsze pozostaje wolny i może dokonywać wyborów. Może przylgnąć do Boga, opowiedzieć się za Nim albo się od Niego odwrócić, jak to miało miejsce w raju.
O. Honorat sam w młodości doświadczył, jak źle pojęta wolność prowadzi łatwo do buntu, deptania prawa Bożego i anarchii. Nie ukrywał, że był w jego życiu czas, kiedy trwonił dobroć Boga, a nawet ją odrzucał. Wspomnienie młodzieńczego kryzysu wiary, czego szczytem był bunt przeciw Bogu i walka z Kościołem, trwa w pamięci o. Honorata i powoduje w nim poczucie zaciągniętego wobec Boga długu. Objaśnieniem przyczyn zła na świecie może być zatem sama biografia Błogosławionego.
O. Honorat nie zawęża swojej wdzięczności tylko do ludzi dobrych i szlachetnych, ale pamięta także o tych, którzy są obojętni wobec Boga albo Go odrzucają, bo wierzy słowom Ewangelii, że Ojciec „(…) sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych” (Mt 5, 45). Błogosławiony dziękuje Bogu i „za tych, którzy Go obrażają i którzy o dziękczynieniu nie pamiętają; za wszystkie przykrości i przeciwności, bo wszystko ku dobremu zawsze jest kierowane”. Wszystkie doświadczenia i wydarzenia zyskują właściwy sens dopiero w świetle Bożej Opatrzności.
W jaki sposób doświadczenie Opatrzności Bożej w życiu o. Koźmińskiego może być aktualne dla współczesnego człowieka?
Pierwszą i zasadniczą sprawą według bł. Honorata jest teocentryzm i chrystocentryzm, a nie antropocentryzm, jak chce dzisiejszy świat. „Herezja współczesności to jest herezja antropologii bez Pana Boga, a więc zamkniętej, uwięzionej w doczesności” – powiedział bp Michał Janocha do uczestników Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej. Zwrócenie się ku Opatrzności w miejsce przekonania o samowystarczalności i absolutnej sprawczości człowieka jest przyjęciem perspektywy teocentrycznej.
Drugą kwestią jest odkrywanie prawdziwego oblicza Boga, który jest Miłością. Bóg nie jest tyranem, nie przytłacza swoim istnieniem, ale oczekuje, że zostanie odkryty i uwielbiony. Bł. Honorat Koźmiński uznaje prymat Boga i kontempluje Jego ukryty obraz w dziele stworzenia, w tajemnicy Wcielenia, w działaniu Ducha Świętego i w Kościele świętym.
Arystoteles mówił, że Bóg rządzi światem, o ile jest kochany. Pismo święte przedstawia inną zależność: Bóg kieruje światem, ponieważ kocha. Stąd też Zakonnik zachęca nas do podjęcia trudu poszukiwania i odkrywania prawdziwego oblicza Boga. Słowa Psalmu 63: „Boże, mój Boże, szukam Ciebie i pragnie Ciebie moja dusza. Ciało moje tęskni za Tobą, jak ziemia łaknąca wody”, którymi modlił się Koźmiński, mogą być i dla nas wskazówką, przykładem modlitwy i tęsknoty serca.
Błogosławiony Honorat zachęca, aby budować osobową więź miłości z Bogiem na modlitwie, poprzez słuchanie słowa Bożego i w życiu sakramentalnym Kościoła, który pomimo wszystkich swoich niedoskonałości jest Ciałem Chrystusa, o czym przypomniał nam również Benedykt XVI w swoim Testamencie.
Czy są jakieś praktyczne wskazówki, płynące z nauczania o. Koźmińskiego, jak żyć w świetle Bożej Opatrzności na co dzień?
O. Honorat głęboko wierzył w słowa Ewangelii wzywające uczniów Chrystusa do budowania i szerzenia królestwa Bożego: „Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” (Mt 6,33-34).
Człowiek winien wsłuchiwać się w to, co Bóg mówi do niego i przyjmować Jego słowo sercem czystym i szlachetnym i wydawać owoc przez swoją wytrwałość. Ewangelię nie wystarcza znać, trzeba ją zachowywać i to w całości, a nie w sposób wybiórczy. Bóg powołał nas do zagospodarowania ziemi. Powinniśmy dbać o standard osobistego i społecznego życia, ale nie służyć mamonie (por. Mt 6,24), a jedynie nią się posługiwać. O. Honorat przestrzega, aby nie mylić celu naszego życia ze środkami, które do niego prowadzą. Błogosławionemu zależało na wierności Ewangelii, która wzywa do pokładania całkowitej ufności w Bogu. O. Honorat głęboko wierzył, że nawet nasze utrapienia mają sens w podążaniu za Jezusem. Z ufnością modlił się do Ojca w niebie w każdej sprawie i ufał, że zostanie wysłuchany. Pragnął też, aby jego bracia i siostry ze zgromadzeń, które założył, czynili w podobny sposób. Napominał ich, aby nie gromadzili rzeczy niepotrzebnych i w nadmiarze oraz aby nie szukali materialnego i społecznego oparcia na przyszłość. Całą swoją troskę i ufność powinni składać w Bogu i żyć rytmem słowa Bożego. Błogosławiony pouczał, że ze strony człowieka, potrzeba jedynie „prawdziwej wiary i czynienia tego, co wiara nakazuje”.