400-lecie śmierci św. Jozafata Kuncewicza. Czy relikwie świętego trafią do Świątyni Opatrzności Bożej?
12 listopada mija dokładnie 400 lat od śmierci św. Jozafata Kuncewicza, kapłana, męczennika, zamordowanego okrutnie w 1623 r. w Witebsku. – Chcielibyśmy, by relikwie tego patrona jedności Kościoła znalazły swoje miejsce w Świątyni Opatrzności Bożej – mówi ks. Tadeusz Aleksandrowicz, kustosz wilanowskiego Sanktuarium.
Unia brzeska
Jozafat urodził się około roku 1580 we Włodzimierzu Wołyńskim, a na chrzcie św. otrzymał imię Jan. Imię – Jozafat – przyjmuje dopiero po wstąpieniu do zakonu bazylianów.
We wczesnej młodości udaje się do Wilna, aby zaprawiać się do zawodu kupieckiego. Wilno jest wówczas ośrodkiem wielu religii i wyznań. Pod koniec XVI wieku żyje ono, podobnie jak cała Rzeczypospolita dążeniem prawosławia do wewnętrznego odrodzenia się, co prowadzi do zawarcia unii z Kościołem Rzymskim, potwierdzonej przez papieża Klemensa VIII – 23 grudnia 1595 roku, a ogłoszonej na Synodzie w Brześciu dnia 9 października 1596 roku. Unia ta nie zostaje jednak powszechnie przyjęta.
„Duszochwat” w bazyliańskim habicie
Życie młodego Jana zrasta się od tej pory z pracą nad zakorzenieniem Unii. Dzięki poznaniu metropolity Hipacego Pocieja i innych wybitnych przedstawicieli tej idei, Jan przystępuje do Unii, a następnie przywdziewa habit bazyliański, by w roku 1609 otrzymać święcenia kapłańskie.
Jako młody zakonnik jest świadkiem zamieszania spowodowanego buntem niektórych zwolenników prawosławia, którzy usiłują zniszczyć unijny ośrodek, istniejący przy kościele św. Trójcy. To daje mu okazję do głębszego zrozumienia znaczenia Unii, zarówno w teologicznym, jak i w jej społeczno-kulturowym kontekście.
Jozafat staje się gorliwym jej zwolennikiem. Pozyskuje dla Unii wiele osób, zakłada parę klasztorów bazyliańskich. Nazywają go „duszochwatem” . W roku 1613 zostaje mianowany archimandrytą – przełożonym klasztoru Świętej Trójcy w Wilnie. Dzięki niemu ożywają praktyki zakonne. On sam troszczy się o dobre przygotowanie naukowe i moralne swoich podwładnych. Zakłada klasztor w Byteniu, gdzie zostaje przełożonym i mistrzem nowicjuszy. Uczestnicy w powstaniu domu zakonnego bazylianów w Żyrowicach, głośnym już wtedy Sanktuarium Maryjnym.
W 1617 roku otrzymuje nominację na biskupa pomocniczego metropolity unickiego Gedeona Brolnickiego w Połocku. Konsekracja odbywa się we Wilnie. W kilka miesięcy później dotychczasowy arcybiskup umiera. Jozafat zajmuje jego miejsce. Jest gorliwym pasterzem.
Odwiedza różne miejscowości. Opracowuje kazania i artykuły polemiczne. Pisze językiem pogranicza: polsko-białorusko-rusińskim. Cieszy się życzliwością u Żydów. Zdobywa szacunek szlachty. Chętnie głosi kazania, godzinami spowiada w konfesjonale. Żyje bardzo skromnie. Często sam otwiera drzwi do kościoła. Biedni zasiadają z nim do stołu. Rozwija się życie religijne. Umacnia się Unia.
Tragedia w Witebsku
W 1620 roku patriarchat Konstantynopola wznawia jednak potajemnie hierarchię prawosławną na terenie Rzeczypospolitej. Wśród unitów pojawiają się niepokoje i zamieszki. Narasta napięcie.
12 listopada 1623 roku w Witebsku dochodzi do tragedii. Arcybiskup Jozafat po odprawieniu rannej Mszy św. powraca do domu. Po drodze mnich prawosławny imieniem Sylwester zaczyna mu ubliżać. Służba chcąc go uspokoić, zamyka go w rezydencji biskupa. Po mieście rozchodzi się wieść, że mnich Sylwester jest więziony. I chociaż arcybiskup nakazuje go wypuścić, tłum atakuje rezydencję. Naprzeciw nim wychodzi Jozafat. Tłum rzuca się na niego z okrzykami: „bij, zabij, papistę, łacinnika”. Rannego arcybiskupa ktoś dobija dwoma strzałami w tył głowy. Ciało zostaje wywleczone z domu i wrzucone do Dźwiny.
Po wyłowieniu z rzeki, ciało Męczennika zostaje wystawione w kościele w Witebsku, a potem przewiezione do Połocka, gdzie 18 stycznia 1625 r., a więc po 14 miesiącach od męczeńskiej śmierci, zostaje złożone w grobie w katedrze.
Śmierć Jozafata punktem zwrotnym w dziejach unii brzeskiej
Śmierć ta stała się punktem zwrotnym w dziejach unii brzeskiej, która w męczeństwie Jozafata znalazła swój kamień węgielny. Wielu z dotychczasowych przeciwników zrozumiało swój błąd. Prawosławny władyka Meleucy Smotrycki, zwalczający na różne sposoby Unię, sam się w końcu nawraca i składa katolickie wyznanie wiary.
Zaraz po śmierci rozpoczyna się proces beatyfikacyjny Jozafata, który kończy się dekretem papieża Urbana VIII z 16 maja 1642 roku. Ze względu na częste wojny i osłabienie polityczne Rzeczypospolitej sprawa kanonizacji przeciąga się.
Z inicjatywy Piusa ЇХ wznowiono proces kanonizacyjny, który kończy się w roku 1867, 29 czerwca, w uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła. Spośród siedmiu błogosławionych, wówczas kanonizowanych, św. Jozafat został wymieniony na pierwszym miejscu. Był to przejaw szczególnej życzliwości Piusa IX względem Polski. W dniach powstania styczniowego nie obawiał się prowadzić osobiście ulicami Rzymu procesji błagalnej w intencji jego powodzenia, a kiedy nie było innego wyjścia, zerwał stosunki dyplomatyczne z carem.
Świeca Niepodległości
Polska delegacja, który przybywa 29 czerwca 1867 r. do Rzymu na kanonizację świętego Jozafata Kuncewicza, ofiarowuje papieżowi Piusowi IX Świecę. Wykonana z dziewiczego wosku pszczelego, mierzy 180 cm wysokości, zdobi ją wizerunek Maryi i bogaty ornament kwiatowy. Ma być znakiem wdzięczności Polaków nie tylko za wyniesienie do chwały ołtarzy rodaka, ale także za zaangażowanie papieża na rzecz sprawy polskiej.
Po kanonizacji Pius IX nakazuje przenieść Świecę do założonego przez siebie Kolegium Polskiego. Poleca, by była tam przechowywana do czasu „aż ją ze sobą do wolnej Warszawy zabiorą”. Kustoszami Świecy są Zmartwychwstańcy, zgromadzenie zrodzone wśród polskiej emigracji.
Dziś ta sama Świeca Niepodległości znajduje się w Świątyni Opatrzności Bożej jako znak zmartwychwstania Polski.
Trumna z ciałem Świętego
Trumna z ciałem Świętego staje się cenną relikwią dla Kościoła Unickiego. Unici strzegą tych relikwii przed zniszczeniem ze strony cara oraz Cerkwi Prawosławnej. Gdy zbliża się niebezpieczeństwo, relikwie zostają przeniesione w bezpieczne miejsce. W 1706 r. trafiają do prywatnej kaplicy księcia Karola Radziwiłła, w Białej Podlaskiej. Z kaplicy Radziwiłłów, w roku 1759, trumna z ciałem św. Jozafata zostaje przeniesiona do kościoła pw. św. Barbary (dziś kościoła pw. Narodzenia NMP), wybudowanego razem z klasztorem Bazylianów i złożona w bocznym ołtarzu.
Kult św. Jozafata zaczyna się rozszerzać zarówno wśród wiernych Kościoła Unickiego, jak i Kościoła Łacińskiego. W 1861 r. podczas obchodów odpustowych biskup janowski, czyli podlaski, Beniamin Szymański, dokonuje poświęcenia obrazu namalowanego przez Józefa Simmllera, przestawiającego śmierć arcybiskupa Jozafata Kuncewicza.
Władze carskie niechętnym okiem patrzą na rozwój kultu św. Jozafata w Białej Podlaskiej. Gdy tylko nadarza się okazja, dochodzi do kasacji zakonu bazylianów i wypędzenia ich z miasta. Nowy proboszcz, były unita, wykorzystując remont kościoła w maju 1873 r. przenosi trumnę z ciałem Świętego do podziemi, gdzie ją zamurowano. W zapomnieniu pozostaje przez kolejnych 40 lat.
Odnalezienie relikwii Świętego
Dopiero w czasie I wojny światowej, w 1915 r., gdy wojska rosyjskie opuszczają Białą Podlaską, postanowiono odnaleźć relikwie św. Jozafata. Starania podjął ówczesny kapelan wojskowy, kapucyn o. Rembert Teodor Grobbels. Dzięki mieszkańcowi Białej Podlaskiej, który był świadkiem zamurowania trumny z ciałem Świętego, relikwie zostały odnalezione. Ich odnalezienie było dla mieszkańców Białej Podlaskiej znakiem, że Polska także zmartwychwstanie. Jednak niedługo dane było cieszyć się z odnalezionych relikwii. 11 lipca 1916 r., pomimo sprzeciwu obywateli miasta, trumna z ciałem św. Jozafata została wywieziona do Wiednia, a w 1949 r., na życzenie papieża Piusa XII, relikwie zostały przewiezione do Rzymu i złożone w Bazylice św. Piotra, gdzie znajdują się do dzisiaj.
W roku 1969 Święty Męczennik za jedność Kościoła powrócił na nowo do Białej Podlaskiej w swych relikwiach, przekazanych przez Stolicę Apostolską. Miejmy nadzieję, że niebawem trafią także do wilanowskiego Sanktuarium Opatrzności Bożej.