XVI Święto Dziękczynienia. Zostań Tropicielem pokoju!
1 czerwca, Dzień Dziecka, jest najlepszą okazją, by zaprosić Was już w najbliższą niedzielę do naszego Miasteczka dla Dzieci. Powstanie ono w tym roku w nowej lokalizacji – wzdłuż ul. Prymasa Augusta Hlonda. Rozpoczynamy 4 czerwca, o godz. 14.00. To nasze XVI Święto Dziękczynienia!
Przygotowaliśmy jak co roku mnóstwo atrakcji: zjeżdżalnie, dmuchańce, tory przeszkód. Będą też tak lubiani przez dzieci szczudlarze. Jednak kluczowym elementem Miasteczka dla Dzieci stanie się gra rodzinna pod hasłem TROPICIELE POKOJU. Naszym przewodnikiem będzie bł. Stefan Wincenty Frelichowski – Wicek, harcerz, wychowawca młodzieży, kapłan, męczennik obozu koncentracyjnego w Dachau.
Dzieci wraz z rodzicami wcielą się w rolę tytułowych TROPICIELI, by wyruszyć na wędrówkę TROPAMI POKOJU. Leśny teren, przez który powędrują, kryje w sobie miejsca, gdzie uczestnicy będą zdobywać sprawności harcerskie.
Mając za wzór osobę druha Wicka – bł. Stefana Wincentego Frelichowskiego, odkryją wskazówki, jaką drogą warto podążać, co w życiu jest najważniejsze, a także tego, jak każdy z nas może nieść POKÓJ.
Zadaniem rodziców jest wspieranie najmłodszych w zdobywaniu sprawności. A więc w drogę! Przechodzimy przez bramę.
Zaczynamy od TROPU MIŁOŚCI…
Odwiedzamy dom rodzinny Wicka Frelichowskiego. Nasz bohater urodził się 22 stycznia 1913 roku w Chełmży. Rodzice Wicka prowadzili w miasteczku znaną piekarnię i sklep z pieczywem. Rodzina Frelichowskich była głęboko religijna, a dom tętnił życiem. Wicek miał dwóch braci i trzy siostry. Radosnym zabawom nie było końca.
Scenografia tego miejsca pozwoli uczestnikom gry wczuć się w klimat rodzinnego domu Wicka. Stanie tu makieta pieca chlebowego, pojawią się rekwizyty związane z wypiekaniem chleba oraz typowe sprzęty domowe. Na ścianie zawiśnie obraz Matki Bożej, będący żywym znakiem wiary, jaką przekazywali w tej rodzinnej wspólnocie rodzice Wicka. Uwaga! Na wszystkie dzieci, które rozpoczną tu swój szlak, czeka poczęstunek. Pyszne maślane bułeczki. Jakże mogłoby być inaczej, przecież odwiedzamy rodzinę piekarzy.
TROP PATRIOTYZMU
I tak trafiamy do kolejnego punktu – namiotu harcerskiego. Służba harcerska była wielką pasją Wicka. Jego legitymacja została zarejestrowana pod datą 21 marca 1927. Wicek pozostał aktywnym członkiem harcerstwa aż do 31 grudnia 1936, przechodząc w tym okresie wszystkie stopnie formacji.
Harcerskim ideałom pozostał wierny przez całe życie. A były to wierność danemu słowu, odwaga, bezinteresowność, hojność, panowanie nad sobą, optymizm, umiłowanie życia. Wicek mawiał, że gdyby wszyscy obywatele w państwie byli harcerzami, takie państwo byłoby najpotężniejsze na świecie.
W szeregach harcerskich poprzez poznawanie historii, symboli narodowych, przestrzeganie Prawa Zuchowego i Harcerskiego kształtowało się mądre i odważne serce Wicka, wypełnione miłością do Ojczyzny i serdecznością wobec drugiej osoby. W swoim Pamiętniku z roku 1930 zanotował:
Harcerstwo bowiem, a polskie szczególnie, ma takie środki, pomoce, że kto przejdzie przez jego szkołę, to jest typem człowieka, jakiego nam teraz potrzeba. A już najdziwniejszą, ale najlepszą jest idea harcerstwa: wychowanie młodzieży przez młodzież. I ja sam, jak długo będę mógł, co daj Boże, aby zawsze było, będę harcerzem i nigdy dla niego pracować i go popierać nie przestanę. Czuwaj!
W tym punkcie dzieci z pomocą harcerzy będą przygotowywały przypinki z lilijkami oraz wezmą udział w „biegu” harcerskim.
TROP BRATERSTWA
W kolejnym punkcie uczestnicy gry rodzinnej poznają obozowy etap życia ks. Frelichowskiego i zdumiewającą historię powstania obozowego “Caritasu” jako jednego z najpiękniejszych przykładów heroicznego braterstwa.
Pod koniec 1940 roku, w dniu 13 grudnia Stefan Frelichowski, z grupą innych kapłanów trafia do obozu koncentracyjnego w Dachau. Na więźniach przeprowadzano pseudomedyczne doświadczenia, torturowano i mordowano w bestialski sposób, odzierając z ludzkiej godności.
Cechą, która zdumiewała tych, którzy przyglądali się Wickowi z boku, był jego wewnętrzny spokój i wolność. Nie unosił się, nie potrafił się gniewać czy nosić w sobie urazy. Zapamiętano go jako człowieka, który żyjąc za drutami kolczastymi, zachował wewnętrzną wolność.
Między rokiem 1943 i 1944 Niemcy pozwolili, aby rodziny internowanych przysyłały do obozu paczki żywnościowe. Ten moment poluźnienia reżimu obozowego był dobrą okazją, aby wspomóc więźniów najbardziej potrzebujących, nieposiadających nikogo, kto mógłby z zewnątrz zapewnić im jakiekolwiek wsparcie. Wicek zaproponował polskim księżom, aby ci, którzy otrzymywali paczki, oddawali ich zawartość do dyspozycji wszystkich współwięźniów.
W następnych tygodniach Wicek wraz z kolegami w listach pisanych do rodzin prosili, aby zorganizować wysyłkę paczek z wiejskich parafii na nazwiska więźniów nieotrzymujących pomocy z kraju. I rzeczywiście, takie paczki zaczęły nadchodzić.
Na bloku, w którym mieszkali polscy księża, powstała z inicjatywy Wicka organizacja zwana „Caritas bloku 28”. Gromadziła ona przychodzące do kapłanów paczki. Całą żywność i inne przydatne rzeczy dzielono i rozdawano według potrzeb tym, którzy nie mieli niczego. Dzięki tej akcji wielu przeżyło, a jeszcze więcej nie straciło nadziei.
TROP WIARY
Kiedy Wicek zdecydował się na wstąpienie do seminarium, zrobił to ze szczerej miłości do Boga. Pragnął kochać całym swoim młodzieńczym sercem. Chciał służyć swoim życiem, być pośrednikiem miłości i prawdy, którą Bóg objawił w swoim Synu wobec ludzi. Młodzi uwielbiali księdza Wicka. Zdobył ich serca i szybko stał się ich wiernym opiekunem, troskliwym wychowawcą i przyjacielem powiernikiem, na którego mogli zawsze liczyć.
Ale szczególne świadectwo wiary i miłości dał w obozie w Dachau. W pierwszych tygodniach 1945 roku w obozie wybuchła epidemia tyfusu. Więźniowie umierali w straszliwych warunkach, opuszczeni i odizolowani od innych. Pomimo ścisłego i bezwzględnego zakazu komunikowania się z wyizolowaną częścią obozu, Wicek potajemnie przeszedł przez drut kolczasty, aby towarzyszyć umierającym i być przy nich z posługą kapłańską. Zabrał ze sobą trochę chleba, którym starał się nakarmić chorych. Poza tym miał tylko swoje kapłaństwo. Mógł słuchać spowiedzi, rozgrzeszać, umacniać w nadziei życia wiecznego. Zmarł zarażony tyfusem późnym wieczorem 23 lutego 1945 roku.
Ten etap naszej wędrówki ma stać się wskazówką, jak czynić dobro i znosić przeciwności w każdej sytuacji tak, jak czynił to nasz bohater, harcerz i młody kapłan – Wicek, bł. Stefan Wincenty Frelichowski. Ze względu na miłość Boga niósł pokój do ludzkich serc.
Zapraszamy 4 czerwca, w godz. 14-19. Miasteczko dla Dzieci będzie widoczne przy ul. Prymasa Augusta Hlonda. Na pewno je wytropicie!
Mecenas Miasteczka dla Dzieci