W Świątyni wyrosłej z troski o niepodległość
Gdy skonfederowane stany pod przewodnictwem króla uchwaliły w 1791 roku Konstytucję jej treść była wyrazem troski o wolność Rzeczypospolitej. Podkreślono to w preambule:
wolni od hańbiących obcej przemocy nakazów, ceniąc drożej nad życie, nad szczęśliwość osobistą egzystencją polityczną niepodległość zewnętrzną i wolność wewnętrzną narodu, którego los w ręce nasze jest powierzony, chcąc oraz na błogosławieństwo, na wdzięczność współczesnych i przyszłych pokoleń zasłużyć, mimo przeszkód, które w nas umiejętności sprawować mogą dla dobra powszechnego, dla ugruntowania wolności, dla ocalenia ojczyzny naszej i jej granic, z największą stałością ducha niniejszą Konstytucyję uchwalamy.
A dwa dni później nasi przodkowie obiecali budowę Wotum Wdzięczności dla Opatrzności za to, że udało się ten wiekopomny akt uchwalić.
Burzliwe dzieje naszej Ojczyzny sprawiły, że zrealizować to dzieło można było po wielu latach a pierwsza Eucharystia w otwartej Świątyni została odprawiona w Narodowe Święto Niepodległości, 11 listopada 2016 roku.
Do Świątyni trafiła też Świeca Niepodległości ofiarowana Polsce przez Piusa IX, z poleceniem zapalenia jej w Warszawie, gdy kraj stanie się wolny. W stulecie odzyskania niepodległości po raz pierwszy zapalił ją w Świątyni Opatrzności Bożej Prezydent Rzeczypospolitej Andrzej Duda i powtarzał ten poruszający gest do końca swej kadencji.

Dziś już dziesiąty raz dziękujemy Bogu za niepodległość naszej Ojczyzny podczas uroczystej Eucharystii w Wotum Wdzięczności.
Przed rozpoczęciem uroczystej Eucharystii ksiądz Piotr Rymuza, wikariusz parafii Opatrzności Bożej, przypomniał zebranym historię budowy Wotum Wdzięczności i jej związek z dziejami Polski, a także rodzenie się Sanktuarium.

Na długo przed godziną 9 w Świątyni gromadzili się wierni, przybyli niekiedy z odległych zakątków Polski, a nawet spoza Jej granic. Są wśród nich między innymi przedstawiciele Sejmu i Senatu z marszałek Małgorzatą Kidawą-Błońską, rządu reprezentowanego przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, sądownictwa, dyplomacji, samorządów, generalicji i oficerów różnych służb, a także wielu organizacji społecznych i wyznaniowych oraz przedstawiciele Polonii, wielu stowarzyszeń i harcerzy. Uroczystości towarzyszyły liczne poczty sztandarowe.
Miejsce przed ołtarzem zajęła Para Prezydencka – Prezydent RP Karol Nawrocki, wraz z Pierwszą Damą Martą Nawrocką.
Przy brzmieniu pieśni na wejście – Bogurodzicy, najstarszego zachowanego wraz z melodią polskiego utworu religijnego – w wykonaniu chóru WP oraz zgromadzonych wiernych do Świątyni weszła procesja z udziałem biskupów i księży. W procesji uczestniczył między innymi arcybiskup. metropolita warszawski Adrian Galbas, który po raz pierwszy przewodniczył w Świątyni Opatrzności Bożej dziękczynnej liturgii rozpoczynającej obchody Narodowego Święta Niepodległości oraz kardynał Kazimierz Nycz, biskup senior archidiecezji warszawskiej, wieloletni budowniczy Świątyni, który doprowadził do jej otwarcia.

Prezydent Rzeczypospolitej zapalił stojącą w prezbiterium Świecę Niepodległości. Ten wzruszający akt o bogatej symbolice został przez wiernych przyjęty burzliwymi oklaskami.

Do Świątyni wkroczył Poczet Sztandarowy Wojska Polskiego, który pochylił się przed ołtarzem i pozostał w prezbiterium do końca Eucharystii. Chór Reprezentacyjny WP w szarych legionowych mundurach wraz z wiernymi wypełniającymi po brzegi wnętrze Wotum Narodu oraz duchownymi koncelebrującymi liturgię odśpiewał Hymn Narodowy.
Rozpoczęła się uroczysta dziękczynna Eucharystia. Na jej początku abp Adrian Galbas powitał wszystkich zgromadzonych.
„Spojrzał Bóg na ucisk swojego ludu w niewoli wysłuchał jego jęczenia, zlitował się i stanął po naszej stronie, aby skruszyć nam więzy i oddać nam wolną, niezależną ziemię naszych Ojców“. Te słowa wypowiedział ówczesny arcybiskup warszawski Aleksander kardynał Kakowski, w dzień po odzyskaniu Niepodległości. I te słowa pokazują nam główną intencję tej Mszy Świętej, w której chcemy dziękować Bogu za to, że spojrzał na ucisk swego ludu w niewoli. (…) Cieszę się, że w tej Mszy Świętej za pośrednictwem telewizyjnej transmisji uczestniczy cały naród” powiedział metropolita warszawski.
Homilię wygłosił biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. Hierarcha już po raz jedenasty głosił kazanie w Świątyni.

Kaznodzieja, obficie cytując z myśli świętego Jana Pawła II, wezwał do stałego myślenia o Polsce z troską i uwagą, gdyż pomyślność Ojczyzny zależy nie tylko od Dobrego Boga lecz także od naszej pracy, a o wolność należy dbać nieustanie.
„O, Panie, któryś jest na niebie, wyciągnij sprawiedliwą dłoń” – tak rozpoczyna się modlitwa obozowa Armii Krajowej. Utwór ten powstał w październiku 1939 roku w obozie dla internowanych żołnierzy polskich w Rumunii. Pieśń ta była śpiewana przez Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie oraz w okupowanym kraju, m.in. przez oddziały Armii Krajowej, dla których pełniła funkcję hymnu. Przytoczone słowa wskazują, że ci, którzy walczyli o wolność naszej Ojczyzny rozumieli ją jako wyraz sprawiedliwości, a nie przywileju, którym mogą się cieszyć nieliczni.
Doskonale zdawali sobie sprawę z tego także ci wszyscy, którzy przed ponad stu laty nie szczędzili wysiłków a nawet krwi własnej byle tylko żyć w Polsce niepodległej i wolnej. Do nich właśnie możemy odnieść słowa z Księgi Mądrości, przed chwilą usłyszane: „Dusze sprawiedliwych są w ręku Boga. (…) Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich” (Mdr 3,1.5). Otaczamy ich dzisiaj wdzięczną pamięcią i modlitwą, z przekonaniem, że służąc ojczyźnie ziemskiej spotkali się z Bożą sprawiedliwością i dostąpili życia w ojczyźnie niebiańskiej. „Pan zwrócił swe oblicze przeciw zło czyniącym, usłyszał wołających o pomoc i uratował ich od udręki” (por. Ps 34,17-18).

Mimo, że żyjemy w państwie niepodległym i nie doświadczamy udręki zniewolenia, to jednak mamy świadomość, że wolność zawsze pozostaje, skarbem w naczyniach glinianych, o który trzeba dbać nieustannie. Do naśladowania naszych przodków w ich ustawicznym zmaganiu się o wolność i niepodległość mobilizuje nas również słowo Jezusa odczytane dzisiaj z Ewangelii św. Łukasza. Jezus przywołuje obraz sług, którzy wykonują to, co im polecono i z tego względu nie mogą rościć sobie pretensji do szczególnego uznania i traktowania. Jezus kończy przypowieść praktyczną uwagą: „Gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać” (Łk 17,10). W kontekście dzisiejszego święta możemy powiedzieć, że jesteśmy sługami naszej Ojczyzny. Naprawdę żadnej łaski nie robimy, jeśli dbamy o jej wolność, jeśli wykonujemy to, co jest naszym świętym obowiązkiem jako synów i córek tej samej matki – Polski.
Mądrze o tych obowiązkach pisze Karol Wojtyła w poemacie „Myśląc Ojczyzna”. Przypadająca w tym roku 20. rocznica śmierci św. Jana Pawła II, ojca współczesnej niepodległości Polski, jest dobrą okazją, by odwołać się do jego myśli, które pomimo upływu czasu wciąż są aktualne.
Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam”. Pierwszym patriotycznym obowiązkiem jest dbałość o naszą dojrzałość, o naszą osobistą wolność, mówiąc językiem religijnym – o naszą świętość. Doskonale zdawał sobie z tego sprawę Marszałek Piłsudski i dlatego powtarzał: „Istotą walki jest podniesienie duszy ludzkiej na wysoki poziom moralny.

Temu celowi służy praca nad sobą; nie godzenie się z bylejakością, przeciętnością, ze złem w sobie i wokół siebie; z tym, co nazywamy grzechem. Jakże wielkie znaczenie w tym dziele ma edukacja. Pamiętam jak przed laty, po roku 1989 w szkole podstawowej, w której uczyłem, na Tylce w parafii Krościenko nad Dunajcem pojawił się afisz pokazujący trzy budynki: dom, szkołę i kościół, z których wyrastały ręce wzajemnie się obejmujące. Dawno temu dzieci wiedziały, że tylko jedność w wychowaniu w domu, szkole i kościele może służyć naszemu wspólnemu dobru!
Karol Wojtyła w poemacie o Ojczyźnie wskazuje na granicę, „która ze mnie przebiega ku innym”. Zatem naszym obowiązkiem będącym przejawem miłości Ojczyzny jest troska wzajemna o siebie; koncentrowanie się nie tylko na sobie i na własnych korzyściach, ale i myślenie o innych, i działanie dla dobra innych. To ukierunkowanie na drugiego człowieka pięknie wyraża słowo „solidarność”. W tym słowie, z którym jeszcze do niedawna kojarzyła się światu Polska zawiera się słowo „dar”. Z bycia darem nie ma nic wspólnego to, co dzisiaj niestety tak bardzo się uwidacznia w naszych relacjach: pogarda, egoizm, złość, nienawiść, skłonność do kłótni i podziałów. Wojtyła pisze „ku innym”. To również przestroga przed szowinizmem i patrzeniem na inne narody z poczuciem wyższości. Budowanie pozytywnych relacji z cudzoziemcami przebywającymi na terenie Polski to także jedno z imion miłości Ojczyzny.

Oddajmy ponownie głos Karolowi Wojtyle: gdy myślę Ojczyzna to ogarniam „przeszłość dawniejszą niż każdy z nas; z niej się wyłaniam”. Historia i dziedzictwo są jak korzenie dla drzewa. Lekceważenie historii i tradycji narodowych to jak odcinanie drzewa od korzenia albo gałęzi, na której się siedzi. Niestety, nie brakuje w naszym społeczeństwie kulturowych drwali z siekierami i piłami. Tym bardziej potrzebna jest czujność, by z otwartością na przyszłość łączyć szacunek wobec przeszłości, zgodnie z apelem poety: „Nie depczcie przeszłości ołtarzy, choć macie sami doskonalsze wznieść” (Adam Asnyk, Do młodych)!
„Gdy dokoła mówią językami, dźwięczy pośród nich jeden: nasz własny” – to kolejne zdanie wyjęte z poematu „Myśląc Ojczyzna”. Tym, co nas łączy i identyfikuje jest polski język. Wszyscy mówimy po polsku, ale pojawiają się pytania bynajmniej nie retoryczne: jak mówimy? jakich słów używamy? czy dbamy o piękno naszego języka? czy się porozumiewamy? Trzeba też postawić pytanie: na jakich kanonach literatury chcemy kształtować wrażliwość estetyczną i moralną młodego pokolenia?
„Ojczyzna – kiedy myślę – słyszę jeszcze dźwięk kosy, gdy uderza o ścianę pszenicy, łącząc się w jeden profil z jasnością nieboskłonu”. Patriotyzm, zgodnie z myśleniem Karola Wojtyły, wiąże się również z pracą, z wykonywaniem codziennych obowiązków związanych z naszym stanem i powołaniem oraz z naszą ziemią. Patriotyzm zatem oznacza uczciwość, odpowiedzialność, sumienność, współpracę, wzgląd na dobro wspólne. Wiąże się ponadto z troską o polską ziemię, o jej utrzymanie i o jej piękno. Dlatego godne pochwały i docenienia są wysiłki rolników, by polska ziemia przynosiła jak największe i najlepsze plony. Stąd na uznanie zasługuje służba żołnierzy Wojska Polskiego i funkcjonariuszy Straży Granicznej, stojących na straży suwerenności naszych granic i bezpieczeństwa naszego terytorium. Z tego powodu na szacunek zasługują wszyscy nasi rodacy dbający o piękno otoczenia, w którym żyją na co dzień.
Św. Jan Paweł II mógłby zapewne powtórzyć słowa Józefa Piłsudskiego: „Od lat najmłodszych myślałem o służbie Polsce”. Dzisiejsze święto zachęca i nas do myślenia o naszej Ojczyźnie oraz do podejmowania obowiązków, które słusznie się jej należą. Naśladując ojców naszej niepodległości, myślmy o Polsce nie tylko od święta z wdzięcznością i troską zarazem o jej obecny i przyszły kształt. Jej wolność bowiem leży nie tylko w rękach sprawiedliwego Boga.
Zapisujemy słowa bp. Lechowicza, do których warto po wielokroć wracać i rozważać je w swym sercu.

Po zakończeniu homilii arcybiskup metropolita warszawski odmówił wraz z obecnymi w Świątyni oraz uczestniczącymi w Eucharystii za pośrednictwem transmisji telewizyjnej i internetowej wyświetlany na telebimach Akt Dziękczynienia Polski, którym już od wielu lat podczas ważnych uroczystości dziękujemy i zawierzamy Opatrzności naszą Ojczyznę i nas samych.
Przed kończącym Mszę Świętą błogosławieństwem abp Galbas skierował do wszystkich wiernych krótkie wezwanie: „TRWAJMY W RADOSNYM DZIĘKCZYNIENIU ZA NIEPODLEGŁĄ RZECZPOSPOLITĄ.
Wierni wraz z chórem WP odśpiewali Boże coś Polskę – modlitwę za Ojczyznę zanoszoną do Miłosiernego Boga przez wielu naszych rodaków od ponad 200 już lat. Mamy szczęście żyć w czasach, kiedy nie błagamy Boga, by wrócił wolność Polsce, lecz prosimy o to, by Jej zechciał błogosławić.

Po wyjściu procesji biskupów i kapłanów obecni w Świątyni pozostali na swych miejscach, by wysłuchać niezwykłej kantaty Nieznany Żołnierz, skomponowanej i wykonanej przed ponad wiekiem w związku z uroczystością ekshumacji poległych w obronie Lwowa i przewiezienia szczątków jednego z bohaterów do Warszawy, gdzie spoczywa do dziś w Grobie Nieznanego Żołnierza.
Autorem tekstu był Stanisław Rossowski, muzyki zaś Mieczysław Sołtys.
Po raz pierwszy kantata zabrzmiała 30 października 1925 r. w katedrze lwowskiej w wykonaniu połączonych chórów męskich miasta Lwowa oraz orkiestry 40. Pułku Piechoty Dzieci Lwowskich. Po 1945 roku znalazła się na indeksie…
Dziś, po stu latach wykonał ją w Świątyni Opatrzności Bożej (i po raz pierwszy w Warszawie) Reprezentacyjny Zespół Artystyczny Wojska Polskiego pod dyrekcją ppłk. dr. Mariusza Dziubka.
Poczet sztandarowy Wojska Polskiego wymaszerował ze Świątyni. Zaczęli też ją opuszczać wierni. Trwa przygotowanie do kolejnej Eucharystii, która rozpocznie się już w południe.