Spontaniczna modlitwa pielgrzymów przy płycie smoleńskiej. Radzynianie w Świątyni Opatrzności Bożej
– Przynajmniej tak mogliśmy oddać hołd ofiarom tej strasznej katastrofy – mówią uczestnicy dzisiejszej pielgrzymki, którzy przy płycie smoleńskiej w Panteonie Wielkich Polaków podjęli spontaniczną modlitwę za dusze rodaków poległych w kwietniu 2010 roku. Przyjechali do Sanktuarium Opatrzności Bożej z Radzynia Podlaskiego, Łukowa, Wohynia i Ulana.
Tradycyjna trasa zwiedzania pielgrzymów, którzy reprezentują m.in. Parafię św. Trójcy w Radzyniu Podlaskim rozpoczyna się w górnej Świątyni i wiedzie od krzyża, będącego świadkiem budowy poprzez kącik historyczny do świetlika w centrum budowli, przez który światło ze szczeliny w krzyżu na kopule Sanktuarium wpada aż do podziemi w Panteonie. Potem przejście Bramą Miłosierdzia do Świecy Niepodległości, a stamtąd boczną nawą wzdłuż relikwii polskich świętych i błogosławionych. Przed wejściem do Kaplicy Maryjnej jeszcze raz patrzymy z boku na potężną wygiętą jak żagiel ścianę ołtarzową z zawieszonym na niej pod kątem 10 stopni Chrystusem Zmartwychwstałym.
W Kaplicy Maryjnej, która nie ma instalacji akustycznych, słyszymy, jak zmienia się głos przewodnika, który tłumaczy symbolikę dwustronnego Krzyża Paschalnego.
Na chwilę wracamy pod główny ołtarz, by ustawić się do wspólnego zdjęcia. W tle rozbrzmiewa monumentalne, a zarazem pełne lirycznych nut „Przymierze” Michała Lorenca – oratorium napisane przez tego wybitnego kompozytora na otwarcie Świątyni w 2016 roku.
Czas, by zejść do podziemi.
Pielgrzymi z uwagą odczytują nazwiska ofiarodawców Świątyni na wielkiej ścianie przy kamieniu węgielnym. Otwieramy drzwi do Panteonu Wielkich Polaków. Zimny strumień powietrza otula przechodzących w kierunku miejsc pamięci.
Stajemy przy płycie smoleńskiej. Wyryte na ścianie nazwiska 96 poległych Polaków nie pozwalają zapomnieć o tragedii. Zanim ruszymy dalej, pielgrzymi spontanicznie podejmują modlitwę za dusze zmarłych. – „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie…”. To dowód ich czci dla tych, którzy oddali swoje życie, zdążając do miejsca kaźni rodaków na nieludzkiej ziemi.
Wszyscy czujemy, że to miejsce jest wyjątkowe. Skupienie, cisza, namysł… Cmentarz w Panteonie. Tu leżą rodacy zasłużeni dla Polski.
Obecnie jest ich czternastu. Docelowo ma być trzystu, na przestrzeni setek lat. Stefan Korboński- jeden z założycieli polskiego państwa podziemnego i ostatni delegat rządu londyńskiego na kraj podczas II wojny światowej. Jego żona, Zofia Korbońska – kierownik biura szyfrów podczas okupacji niemieckiej i łączniczka AK w powstaniu warszawskim. Zygmunt i Wanda Szadkowscy, działający na rzecz polskiej emigracji w Anglii. Ks. Zdzisław Król, kapelan Rodzin Katyńskich, ks. Andrzej Kwaśnik, duszpasterz motocyklistów i policjantów, kapelan Federacji Rodzin Katyńskich, ks. Józef Joniec. Wszyscy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Ks. Zdzisław Peszkowski, najsłynniejszy kapelan Rodzin Katyńskich, niezłomny w walce o prawdę zbrodni katyńskiej. I wreszcie pierwszy Polak pochowany w Panteonie w 2006, ksiądz poeta Jan Twardowski.
Ostatnio pochowani w Panteonie to zasłużony działacz „Solidarności”, minister pracy z czasów rządu AWS-u, przedstawiciel Polski na rzecz kontaktu z Polakami na emigracji – Longin Komołowski, Józef Węgrzyn zmarły w Chicago – Komandor Rajdów Katyńskich, a także zasłużony dla polskiej kultury dyrygent i kompozytor, założyciel Polskiej Opery Królewskiej Ryszard Peryt.
Przy grobie Prezydenta Kaczorowskiego w Mauzoleum Prezydentów RP na Uchodźstwie jeden z uczestników przyklęka i dotyka z czcią marmurowej płyty. On, syn piłsudczyka, wspomina ze wzruszeniem swoje osobiste spotkanie i długą rozmowę z Prezydentem Kaczorowskim w roku poprzedzającym katastrofę smoleńską.
– Szokujące, że tak wielu ludzi do tej pory nie uznaje, że to był zamach. Że zgładzono w nim ludzi, którzy Polskę budowali i nieśli odpowiedzialność za nią na swoich ramionach – podsumowuje.
Wchodzimy do Izby Pamięci. Wielu z pielgrzymów nie kryje swojego wzruszenia. Stoimy twarzą w twarz z tymi, którzy przez dziesięciolecia nieśli w swoich sercach pragnienie wolnej Polski. W uszach brzmi rzewna tęsknota za Ojczyzną, ukryta w nutach „Poloneza” Ogińskiego.
– Wielka radość być w tym miejscu, by oddać cześć tym wszystkim, którzy walczyli za naszą wolną Ojczyznę – mówi pan Stanisław Wachnik, pracujący jako urzędnik w Radzyniu Podlaskim i prowadzący równocześnie jako opiekun ośrodek dla uchodźców z Ukrainy. – To jest bardzo ważne dla nas – dopowiada pani dr Bożena Zuzak, na co dzień wspierająca jako lekarz ośrodek dla ukraińskich uchodźców. – Tutaj mamy przykłady ludzi, którzy chcieli, by Polska była wolna. – I wrócili, i są z nami – dodaje p. Stanisław, wskazując na sarkofag pary prezydenckiej Ryszarda i Karoliny Kaczorowskich.