Rocznica odejścia Wielkiego Prymasa
Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem.
Gdy spojrzy się na życie i dzieła kardynała Stefana Wyszyńskiego, można rozwinąć słowa świętego Jana Pawła II, wypowiedziane w dzień po wyborze na Stolicę Apostolską, i z pełnym przekonaniem stwierdzić, że nie cieszylibyśmy się dziś wolnością i suwerennością naszej Ojczyzny, gdyby nie 33-letnia (1948-1981) posługa Stefana Wyszyńskiego jako Prymasa Polski.
Kardynał Niezłomny, Książę Kościoła, Niekoronowany Król Polski, Prymas Tysiąclecia – to tylko niektóre tytuły, jakimi obdarzali Prymasa politycy, dziennikarze i wierni już za życia tego wielkiego Polaka, przywódcy narodu, który przeprowadził polski Kościół przez najtrudniejsze czasy stalinizmu i męża stanu, którego patriotyzmu i troski o dobro Ojczyzny nie kwestionowali nawet polityczni przeciwnicy.
To On doprowadził swymi działaniami do uznania granic Polski przez Watykan, był wraz z arcybiskupem wrocławskim Bolesławem Kominkiem współinicjatorem Orędzia biskupów polskich do ich niemieckich współbraci ze słowami „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, orędzia, które wywołało furię komunistycznych władz, ale jego owocem po latach było polsko-niemieckie pojednanie.
Jednocześnie pozostawał nieustępliwy w nieustannej walce o dobro Kościoła i w skutecznych zmaganiach z opresyjnym systemem dążącym do ateizacji społeczeństwa. W latach stalinizmu ten opór spowodował uwięzienie Prymasa – uwolniono go dopiero w trakcie październikowej odwilży, a w latach późniejszych stosowano tylko mniej lub bardziej dotkliwe szykany.
Był autorem Ślubów Jasnogórskich Narodu Polskiego, Wielkiej Nowenny przed uroczystościami Tysiąclecia Chrztu Polski, peregrynacji Jasnogórskiego Wizerunku po wszystkich parafiach i innych dzieł, które, mimo ogromnych sił i środków używanych przez państwo, skutecznie zablokowały proces ateizacji i pogłębiły patriotyzm narodu.
Ten właśnie opór przeciwko antypolskim i antynarodowym działaniom kolejnych ekip rządowych sprawił, że przez 35 lat swej posługi biskupiej, od ingresu w Lublinie aż do śmierci, był inwigilowany przez organy bezpieczeństwa. Nie jest chyba zbiegiem okoliczności, że sprawie operacyjnej przeciwko Prymasowi nadano kryptonim Prorok…
Kardynał Stefan Wyszyński zmarł 28 maja 1981 roku. Do końca był wierny swemu biskupiemu zawołaniu: Soli Deo per Mariam (jedynemu Bogu przez Maryję). U kresu życia prosił, by modlić się nie o jego zdrowie, lecz w intencji papieża, kilkanaście dni wcześniej rannego w zamachu na placu świętego Piotra.
W Polsce ogłoszono żałobę narodową. Uroczystościom pogrzebowym na ówczesnym placu Zwycięstwa wypełnionym dziesiątkami tysięcy ludzi przewodniczył watykański sekretarz stanu kardynał Agostino Casaroli, a uczestniczyli liczni dostojnicy kościelni z całego świata, w tym również przedstawiciele innych wyznań, a także oficjalna delegacja władz PRL z przewodniczącym Rady Państwa i marszałkiem Sejmu.
Proces beatyfikacyjny Wielkiego Prymasa zainicjował święty Jan Paweł II, a zakończony został za pontyfikatu papieża Franciszka.
W testamencie złożonym na Jasnej Górze kardynał Stefan Wyszyński napisał: Kościołowi w Polsce służyłem według najlepszego mojego zrozumienia jego sytuacji i potrzeb.
CZEKAMY NA UROCZYSTOŚĆ TWEJ BEATYFIKACJI, WIELKI PASTERZU.