27 grudnia wigilia święta Świętej Rodziny
W wigilię święta Świętej Rodziny 27 grudnia o godzinie 16:30 w Świątyni Opatrzności Bożej miłośnicy kolęd mogli uczestniczyć w specjalnie przygotowanym koncercie w wykonaniu śpiewaczki Izabeli Kopeć zatytułowanego „Moc Tradycji”. Goście wysłuchali jedenastu najpiękniejszych polskich kolęd opracowanych na głos mezzosopranowy z towarzyszeniem chóru Ad Libitum pod dyrekcją dr hab. Izabelli Zieleckiej-Panek i zespołu muzyków.
Tuż po koncercie o godz. 18:00, została odprawiona Msza św. dziękczynna, na którą przybyło blisko kilkaset osób. Była ona podziękowaniem za wszelkie łaski, którymi obdarza nasze rodziny Boża Opatrzność, a także za opiekę, którą nad nami sprawuje. Przewodniczył jej Metropolita Warszawski, Ksiądz Kazimierz Kardynał Nycz. (Homilia ks. Kazimierza Kardynała Nycza poniżej.) Po Mszy św. zostały wręczone podziękowania dla Darczyńców, którzy wspierają Świątynię od ponad 5 lat.
Odwiedzając Świątynię, Darczyńcy mogli zobaczyć, jak dużo dzięki ich wsparciu przez cały rok zostało wykonanej pracy i w jak szybkim tempie zmienia się jej wygląd. – Byłam tu w tamtym roku i jestem pod wielkim wrażeniem jak teraz wygląda Świątynia, jest po prostu piękna – opowiada pani Maria.
Dziękujemy wszystkim przybyłym Gościom i zapraszamy serdecznie w sobotę 10 stycznia, o godzinie 18:00, na Mszę św. dziękczynną za łaskę Chrztu Św. Serdecznie zapraszamy do osobistego udziału w tych wydarzeniach. Wcześniej prosimy jednak o potwierdzenie uczestnictwa do 7 stycznia (środa) do godz.17:00. Można zgłaszać się telefonicznie pod numerem (+48) 22 201 97 12.
Ofiary złożone z okazji Mszy św. dziękczynnych zostaną przekazane na budowę Centrum Opatrzności Bożej.
Zapraszamy serdecznie do obejrzenia naszej galerii zdjęć.
Homilia ks. Kazimierza Kardynała Nycza.
Bracia i Siostry, kochani Przyjaciele budowanej w Wilanowie, tu, gdzie jesteśmy, Świątyni − Wotum Narodu, Świątyni Opatrzności Bożej. Przeżywamy tę Eucharystię sprawowaną za was, za wasze rodziny, za wszystkich Darczyńców, którzy w różnych miejscach Polski i świata żyją w swoich rodzinach, i pamiętają o tej Świątyni. Sprawujemy ją w przeddzień uroczystości wspomnienia święta Świętej Rodziny z Nazaretu, Jezusa, Maryi i Józefa. Jutro Kościół będzie przeżywał to niezwykle ważne święto, kiedy się wpatrujemy, niejako wchodzimy do środka domu nazaretańskiego, by się wpatrywać w życie rodziny z Nazaretu. Ale równocześnie jest to taki dzień piękny, kiedy się pochylamy nad wszystkimi rodzinami, modlimy się za rodziny, wszystkie rodziny, te wspaniałe, piękne, których jest znakomita większość, rodziny otwarte na dziecko, na życie, rodziny modlące się, rodziny będące domowymi kościołami przez sakrament małżeństwa, ale równocześnie z troską pochylamy się i modlimy się, pochyla się Kościół, nad tymi rodzinami, które przeżywają takie czy inne trudności, czy są na krawędzi rozpadu związku małżeńskiego, rozpadu domu rodzinnego. To jest czas wielkiego wpatrywania się w rodzinę z Nazaretu i wielkiej modlitwy i troski o rodziny dziś żyjące. Bo to dzięki nim i od nich zależy, jaki jest i jaki będzie Kościół, jakie będą parafie, jakie będzie społeczeństwo, jakie będzie państwo, naród nasz, jaki będzie świat. To wszystko leży w rękach rodziny.
W tym wpatrywaniu się w rodzinę z Nazaretu z wielką pomocą przychodzą nam czytania, podczas tej Eucharystii usłyszane i wysłuchane. Chciałbym zwrócić uwagę króciutko na dwa wątki tych czytań, które nas naprowadzają najpierw w Księdze Mądrości Syracydesa na to, co byśmy dzisiaj nazwali, wtedy też zresztą, czwartego przykazania: Czcij ojca i matkę swoją, w rodzinie. Niezależnie od tego, czy rodzice są młodzi, czy są starzy, niezależnie od tego, czy dziecko jest małe czy już dorosłe, zwraca nam Księga Mądrości uwagę na rzecz, która jest podstawowa: wśród 10 przykazań to czwarte mówi nam: czcij. Miej pełny szacunek dla ojca, nawet gdyby rozum stracił. Zwłaszcza wtedy jesteś winien szacunek swojemu ojcu, swojej matce.
A może to czytanie chce nam dzisiaj przypomnieć pewną sprawę współczesną, która bardzo się zmieniła w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat, mianowicie sprawę tego, co dawniej nazywało się bliskością ludzi starych i młodych w rodzinie. Bardzo często rodziny wielopokoleniowe żyły blisko siebie w jednym domu, co bardzo sprzyjało wychowaniu młodego pokolenia. Przecież my wszyscy z własnego doświadczenia, my starsi wiemy doskonale, że bardzo często nośnikiem tradycji religijnej, wiary była babcia, był dziadek wspomagający rodziców, którzy zawsze byli zapracowani. Problem nie leży w tym zapracowaniu, choć czasem może tracimy opamiętanie w tym podejściu do pracy, stawiając na pierwszym miejscu absolutnie przed rodziną swoją pracę, ale wtedy pomagała rodzina, pomagali starsi w rodzinie. Ta miłość była w dwie strony: młodzi kochali rodziców i kochają rodziców, a rodzice kochają swoje dzieci niezależnie od tego, czy to są ich dzieci, czy to są już ich wnuki czy nawet prawnuki. Warto nieraz o tym myśleć w tym zabieganiu współczesnego świata.
Ewangelia dzisiejsza mówi nam o tym, co rodzina z Nazaretu zrobiła 40 dni po narodzeniu Pana Jezusa − zaniosła go do świątyni, aby ofiarować Bogu. Szczególne to było ofiarowanie. Ponieważ ofiarowali swoje dziecko, Jezusa, który był synem Boga żywego, ale równocześnie to się odnosi do każdego dziecka, do każdej rodziny. Umieć dziecko ofiarowywać Bogu nie tylko raz, ale często ofiarować dziecko Bogu, by budować w sobie świadomość, że człowiek nie jest właścicielem dziecka. Ono jest Boże. Takim się stało przez urodzenie i takim się stało przez Chrzest Święty. A jeżeli człowiek nie jest właścicielem dziecka, to znaczy, że nie jest tak, że wolno z dzieckiem zrobić, co mu się chce, co się rodzicom podoba; czego skutki widzimy nieraz nazbyt nagłaśniane nawet przez środki masowego przekazu, co się dzieje nieraz z dziećmi w rodzinach. I to, że człowiek nie jest właścicielem dziecka, zresztą nie jest właścicielem żadnego innego człowieka, oznacza, że to nie jest tak, że dziecko się należy rodzicom za wszelką cenę. Ta postawa ofiarowania, uznania, że dziecko jest dzięki Bogu, który daje życie. We współpracy z rodzicami, która jest podstawowa, ważna, niezbędna, ale bez tej współpracy ze Stwórcą, Bogiem, nie byłoby nowego życia i człowieka. I to ofiarowanie uczy nas także, jak siebie samego ofiarować Bogu. Jak przyjąć wolę Pana Boga i polecić się ofiarować i powiedzieć: Panie Boże, Ty najlepiej wiesz, gdzie jest moje miejsce, gdzie jest moje zadanie, gdzie jest moje powołanie. Prowadź mnie, a ja się będę starał odczytywać Twoją wolę w słowie, które do mnie mówisz, także dzisiaj, w tej Mszy świętej, a także w tym wszystkim, w tych wszystkich znakach, którymi prowadzisz mnie, który się ofiaruje Panu Bogu. I wreszcie ta postawa ofiarowania, o której dzisiaj słyszymy, uczy nas również ofiarności dla innych ludzi − umieć ofiarować swój czas, umieć ofiarować swoje życie, umieć się poświęcić, umieć być dla innych ludzi. To jest ta najgłębsza postawa miłości, która wymaga od człowieka zdolności ofiarowania, dawania, bo miłość zawsze jest dawaniem.
W tym kontekście pozwólcie, Bracia i Siostry, że w tym momencie kazania troszkę szerzej nawiążę do tej postawy Waszej, Was, Przyjaciół tej Świątyni, Was, Przyjaciół tego miejsca, tej budowy, i Waszej ofiarności na tę Świątynię. Ponieważ raz po raz pojawiają się jakieś dyskusje, głosy − potrzebne, bo to miejsce staje się przez to bardziej znane − ale padają także głosy niezrozumienia, jakoby wszyscy pomagali tej Świątyni i jakby także państwo budowało tę Świątynię. Chciałbym to właśnie jasno powiedzieć i wyjaśnić: ta Świątynia jest w całości budowana przez Was, Darczyńców. Powiem nawet więcej. Ta składka, która jest robiona w całej Polsce, dla wszystkich wierzących w Polsce, w kościołach w czerwcu, przynosi konkretną pomoc, ale to jest jedna trzecia tego, co dajecie Wy w swoich ofiarach całorocznych, w swoich ofiarach dających tę cegiełkę raz po raz, systematycznie. Dzisiaj będziemy także wyróżniać tych, którzy robią to już przez przynajmniej pięć lat, bo w ten sposób przeszło 70 tysięcy ludzi w Polsce, których dziś tu jesteście reprezentantami − bo mogliście przyjechać, bo mieszkacie bliżej Warszawy. Ale te 70 tysięcy ofiarodawców Darczyńców buduje tę Świątynię i dzięki temu jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, i da Bóg, jeżeli się nic nie wydarzy nieprzewidzianego, że za dwa lata tę Mszę świętą będziemy sprawować już w górnej Świątyni.
Natomiast − też to chciałem powiedzieć − w tej Świątyni, w miejscu wyodrębnionym wokół kopuły, budujemy muzeum dla dwóch wielkich Polaków XX wieku: Jana Pawła II i kardynała Stefana Wyszyńskiego. Uważamy bowiem, że mamy obowiązek przekazać następnemu pokoleniu wiedzę o tych dwóch wielkich osobach. Mamy obowiązek przekazać tym, którzy ich już nie znali tu, na ziemi, ani św. Jana Pawła II, ani tym bardziej kardynała Stefana Wyszyńskiego, w sposób atrakcyjny, w muzeum narracyjnym, pokazać życie obu tych wielkich Polaków i ich wielkie przesłanie. I uważamy także, że oni zrobili ogromnie dużo dobrego, niewątpliwie dwaj najwięksi Polacy XX wieku, zarówno dla Kościoła w Polsce i powszechnego, ale oni obaj zrobili ogromnie dużo dla naszej ojczyzny, Polski, i także dla Europy, zwłaszcza Jan Paweł II. I dlatego cieszymy się i dziękuję za to przy każdej możliwej okazji, że w budowę tego wyodrębnionego muzeum włączyło się państwo. I państwo wspomaga to dzieło. Bo wychodzimy z założenia, że to się należy od nas, Polaków, tym dwóm osobom. I uznają to nie tylko ludzie wierzący − ale wkład papieża w Europę, w Polskę, w nasz naród, zwłaszcza w trudnym okresie stanu wojennego, dziesięciu lat po stanie wojennym, ale także wcześniej − że to się należy ze sprawiedliwości i z troski o to, żeby oni byli znani następnym pokoleniom. Stolica Polski powinna mieć takie miejsce, i to miejsce jest budowane. Ja także za to dziękuję i dziękuję także za to, że przyszły rok jest przez polski Sejm nazwany i ustanowiony rokiem Jana Pawła II już w 10. rocznicę Jego śmierci.
Bracia i Siostry, a więc to, że tu jesteśmy w Świątyni, dolnej i górnej, to jest Wasza zasługa. Jesteście reprezentantami tych wszystkich, którzy dzięki swojej postawie ofiarności budują tę Świątynię. I za to Wam bardzo serdecznie pragnę podziękować. I cała główna intencja tej Mszy świętej moja, którą sprawuję dzisiaj, to jest za rodziny Darczyńców, za dar życia, za domowe małe kościoły, a to jest także dziękczynna ofiara za to wszystko, co robicie i sprawiacie dla tej Świątyni. Bardzo Wam dziękuję, że tu dziś jesteście, że przyjeżdżacie tutaj co roku, i bardzo liczę na to, że się będziemy spotykać w coraz liczniejszym gronie i że będziemy się spotykać jak najszybciej w górnym kościele, gdzie miejsca będzie dla znacznie większej liczby Darczyńców niż nawet w tej dolnej Świątyni. W tych intencjach, Siostry i Bracia, i w tych intencjach troski o rodzinę, aby było dobrze wykorzystane i mądrze pokolenie starsze w wychowaniu dzieci. I w intencjach naszej zdolności ofiarowania dziecka Bogu i naszej zdolności ofiarowania siebie Panu Bogu módlmy się w czasie tej mszy świętej za was sprawowanej w tej budowanej Świątyni Bożej Opatrzności, którą naród polski obiecał ponad 200 lat temu Bogu za konstytucję, którą wówczas uchwalił, konstytucję, która była pierwszą konstytucją nowoczesną w Europie.