Przebity siedmioma oszczepami oddał swe życie za Boga. Wspomnienie św. Wojciecha
Przyszedł tutaj (…) w duchu żywej wiary, aby dać nam nieustanny wzór i przykład, jak wszystko, cokolwiek spotka nas w życiu, mamy przezwyciężać wiarą – mówił o św. Wojciechu, patronie dzisiejszego dnia bł. Stefan Wyszyński. Nie odniósł w życiu żadnego sukcesu, ale z jego śmierci narodziły się niebywałe owoce.
Ofiarowany Matce Bożej
Ojciec przeznaczył go na rycerza, ale gdy chłopiec ciężko zachorował, na prośbę matki, został ofiarowany na służbę Matce Bożej. Gdy miał 16 lat, został wysłany do Magdeburga i tam pozostawał pod opieką arcybiskupa św. Adalberta przez 8 lat. Jego imię przyjął podczas bierzmowania. Powróciwszy do domu rodzinnego, po śmierci ojca i św. Adalberta, był już po święceniach subdiakonatu. Przyjął święcenia diakonatu i kapłańskie z rąk biskupa Pragi Dytmara. Po jego śmierci w 983 roku został wybrany drugim biskupem Pragi.
Pobożny, zdolny młodzieniec
Prowadził bardzo surowe życie, cały swój majątek rozdał ubogim, odwiedzał chorych i uwięzionych, pościł, umartwiał się i spędzał wiele czasu na modlitwie. Potępiał wielożeństwo i rozwody. Z wielką gorliwością zajął się wykupem chrześcijańskich niewolników, którymi handlowali Żydzi. Lecz zamiast przywieść naród do poprawy, budził coraz większą jego nienawiść ku sobie, bo jego świątobliwy żywot drażnił ludzi.
Mnich Wojciech
Wreszcie po kilku latach Pragę, z zamiarem udania się do Ziemi Świętej, aby u grobu Zbawiciela błagać o miłosierdzie dla zatwardziałych grzeszników. Przedtem udał się do Rzymu, do papieża Jana XV, aby ten zwolnił go z pasterskich obowiązków, na co papież nie wyraził zgody, ale pozwolił św. Wojciechowi pozostać przez jakiś czas w Rzymie. W rzymskim klasztorze p.w. św. Bonifacego i św. Aleksego wraz z bratem, odbył nowicjat i przywdział benedyktyński habit.
Z Rzymu do Pragi?
Po czterech latach pobytu św. Wojciecha w klasztorze, w roku 993, do papieża Jana XV przybyło poselstwo, z prośbą o to aby Ojciec Święty zechciał wysłać św. Wojciecha z powrotem na stolicę biskupią w Pradze. Zaraz po powrocie założył pierwszy klasztor benedyktyński na ziemiach czeskich, w Brzewnowie.
W tym czasie wybuchają krwawe waśnie między czeskimi rodami. Ich ofiarą padają czterej bracia św. Wojciecha wraz z rodzinami. Opuszczony i samotny wraca św. Wojciech, z początkiem 995 roku, do awentyńskiego klasztoru. Być może pozostałby w klasztorze do końca swych dni, gdyby nie Otton III, który przybył do Rzymu na koronację i któremu udało się przekonać papieża Grzegorza V, aby raz jeszcze wysłał św. Wojciecha do Pragi.
Papież wysyłając go do z powrotem do jego siedziby biskupiej, wyraził zgodę na to, że jeśli nie znajdzie posłuszeństwa w Pradze, będzie mógł wyruszyć z misją ewangelizacyjną do plemion nie znających Boga. I tak się stało. Św. Wojciech udał się więc na Węgry, gdzie nauczał z wielką gorliwością.
Biskup misyjny
Jesienią 996 roku św. Wojciech przybył na dwór Bolesława Chrobrego do Gniezna. Król darzył go niezwykłą czcią i szacunkiem. Przez całą zimę Święty nauczał i chrzcił w okolicy stolicy państwa polskiego. Wiosną, wraz z Radzymem, Benedyktem Boguszem i kilkoma klerykami, udał się do Gdańska, tam wsiedli na statek i popłynęli do ujścia rzeki Pregli, aby nawracać Prusów. Gdy wysiedli na ląd, udali się do najbliższej osady, pragnąc głosić Ewangelię. Lecz mieszkańcy dowiedziawszy się w jakim celu przybyli pielgrzymi, zaczęli ich lżyć, a jeden z nich uderzył św. Wojciecha wiosłem tak mocno, że ten stracił przytomność. Pielgrzymi postanowili zawrócić.
Śmierć z rąk Prusów
Dnia 23 kwietnia 997 roku zostali zaatakowani w Świętym Gaju, ciało św. Wojciecha przeszyły włócznie, a na końcu odcięto mu głowę. Radzyma i Benedykta puszczono wolno, aby przekazali Bolesławowi Chrobremu propozycję wykupienia ciała Świętego.
Do grobu kanonizowanego 2 lata po męczeństwie Wojciecha przybywa w 1000 roku cesarz, a 1000 lat później pierwszy Papież Słowianin i prezydenci państw środkowoeuropejskich.